Rozmawiając w zeszłym tygodniu z polską reżyserką Agnieszką Holland na Zoomie, dość komiczne stało się to, że mówiący cicho 75-latek stał się wrogiem publicznym numer jeden Warszawy.
Artystka głęboko humanitarna i filozoficzna, najbardziej znana z filmów historycznych (dramaty Holokaustu). w ciemnościfilm biograficzny Hołodomor Pan Jones(Jak również filmy jej rodziny)sekretny ogród), Holandia, wypuszczając ją na wolność, wywołała gniew rządu swojego kraju jesienią ubiegłego roku Zielona granicawstrząsający thriller, który ukazuje rzeczywistość, z jaką borykają się syryjscy migranci, którzy utknęli pomiędzy granicą białorusko-polską.
Podczas pokazów filmu na Festiwalach Filmowych w Wenecji i Toronto ówczesny polski minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro porównał go do propagandy nazistowskiej ze względu na krytyczne przedstawienie polskiej straży granicznej, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało ostrzeżenie przed wszystkimi pokazami, aby przeciwdziałać jego „kłamstwa”. I zniekształcenia.
Choć polska opinia publiczna w dużej mierze zignorowała spanikowane prośby rządu – jesienią ubiegłego roku film zajmował pierwsze miejsca w sprzedaży biletów w kraju – ataki zostały wznowione… Zielona granica Premiera na rynkach światowych, w tym w Kanadzie, gdzie film będzie wyświetlany w wybranych kinach od 28 czerwca.
Zaledwie kilka dni po zakończeniu zdjęć Zielona granica Kontynuując eksperymentalny dramat o życiu Franza Kafki, Holland rozmawiała z The Globe and Mail o swojej kontrowersyjnej, przełomowej pracy.
Jesienią ubiegłego roku pozwałem polskiego Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego o zniesławienie. Jaki jest status tej sprawy?
Podjęliśmy działania prawne, ale sądy w Polsce działają bardzo wolno. Grupa skrajnie prawicowych katolików podjęła już przeciwko mnie kroki prawne, a proces trwał pięć lat. Dlatego nie spodziewam się, że sprawy potoczą się szybko, zwłaszcza że minister nie jest już ministrem, bo jego rząd przegrał wybory. Jest bardzo chory na nowotwór. Mam nadzieję, że przeżyje, bo choć zupełnie nie lubię tego człowieka, to nie życzę mu śmierci. Ale chcę, żeby mi zapłacił trochę pieniędzy, żebym mógł je natychmiast przekazać działaczom pracującym na granicy.
Czy nadal jesteś powiązany ze społecznością aktywistów, którą przedstawiłeś w filmie?
Mamy bardzo bliskie relacje i po wyświetleniu filmu pomogli porozmawiać z reporterami, aby wyjaśnić szczegóły. W większości przyjęli to jako wizję prawdy, chociaż twierdzili, że rzeczywistość jest znacznie gorsza. Że mój film był bardzo gładki. Mieli nadzieję, że nowy rząd będzie wspierał tę sprawę, ale była to bolesna iluzja, ponieważ teraz był to ten sam program nacjonalistyczny i wojskowy. Nagle mój film znów jest krytykowany. W mediach społecznościowych otrzymywałem groźby, w których ludzie nazywali mnie niepatriotą i „pożytecznym idiotą dla Putina”. Nic nie zostało rozwiązane.
Jeśli sytuacja jest tak zła jak nigdy dotąd, jak radzisz sobie jako reżyser z tą frustrującą rzeczywistością?
Kiedy byłem młody, duży wpływ wywarł na mnie mit o Syzyfie – pchający ten ciężki kamień pod górę, a kiedy jesteś na szczycie, kamień spada, a ty znowu spadasz. Ale nie poddajesz się, zaczynasz znowu naciskać. To jest moje życie. To wybór. Już dawno zdecydowałem, że nie będę miał złudzeń, że film wiele zmieni, a jedynie że otworzy niektórym oczy. Kiedy kilka miesięcy temu pokazywałem ten film we Francji, pojawiło się to samo pytanie: czy swoim filmem możesz zmienić świat? Powiedziałem nie, ale mała dziewczynka wstała i powiedziała: „Nie zmieniłeś świata, ale zmieniłeś mój świat”. Nie interesują mnie tłumy, interesują mnie jednostki.
Czy film był wówczas przeznaczony dla Polaków, czy dla reszty świata?
Najbardziej emocjonalna jest oczywiście reakcja moich polskich kolegów. Jest to lustro populacji mojego kraju. Ale kręcąc ten film, wiedziałam, że chcę opowiedzieć konkretną historię, która dzieje się w Polsce, o imigracji, która w ogóle jest jednym z największych wyzwań współczesności. I wszyscy musimy się z tym pogodzić, bo dla nas, jako białych ludzi z bogatych krajów, jest to bardzo trudny wybór.
To ciekawe, że aktywiści uznali, że Twój film jest za słaby. Poczułem, że to było przerażające przeżycie.
Próbowałem to zrównoważyć odrobiną nadziei i odrobiną piękna. Ale doświadczenie działaczy zagłębiających się w [forest that separates Poland and Belarus] Każdego dnia, w obliczu nędzy i okrucieństwa innych, ich perspektywa jest zupełnie inna od mojej. Jest jeszcze wiele do zrobienia, a oni każdego dnia stają przed decyzją o uratowaniu jednej osoby i pozostawieniu innej na śmierć.
Film nakręciła niesamowicie szybko – od zdjęć do premiery w Wenecji w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Jak Twoim zdaniem ta prędkość przełożyła się na dynamikę filmu?
Miałem nadzieję, że tak się stanie, że będzie to pilne, ale nie byłem pewien. Ale z pewnością tempo i gorączka, które towarzyszyły nam, ciągła akcja, nieprzerwana, myślę, że pasuje to do filmu i jego stylu. Pomogło posiadanie tej uczciwej kompetencji. Ale teraz czuję to także w kościach i muszę ci to powiedzieć!
Zielona granica Premiera w wybranych kanadyjskich kinach 28 czerwca.
Wywiad ten został skrócony i zredagowany.
„Niezależny przedsiębiorca. Komunikator. Gracz. Odkrywca. Praktyk popkultury.”
More Stories
Polski Instytut Sztuki Filmowej powołuje nowego prezesa po dymisji Radosława Śmijewskiego
Joanna Lisowska – droga do sławy na polskiej scenie
Ogłoszono tytuły Dni Polskich na rok 2024