Przecław News

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej w Wiadomościach Przecławia.

Jak Montreal przetoczył się przez północnoamerykańską falę F1

Jak Montreal przetoczył się przez północnoamerykańską falę F1

Wiele ostatnich sukcesów Formuły 1 osiągnięto w Stanach Zjednoczonych, ale wkład jej północnego sąsiada, Kanady, był często pomijany.

Rzeczywiście, w tym roku przypada 45. rocznica pierwszego wyścigu w Montrealu, który słynie również z pierwszego zwycięstwa lokalnego mistrza Gillesa Villeneuve.

Obwód, który później został przemianowany na Ferrari Od tego czasu Legenda jest niemal stale obecna na osi czasu, poza usterkami finansowymi w latach 1987 i 2009 oraz w latach 2020 i 2021 związanych z koronawirusem.

Co istotne, Montreal niósł pochodnię dla F1 w Ameryce Północnej w okresach, gdy nie było wystarczającego zainteresowania utrzymaniem wyścigu w USA, w latach 1985-88, 1992-1999, a ostatnio 2008-11.

Amerykańscy fani, dyrektorzy generalni i goście korporacyjni musieli udać się na północ od granicy na doroczne Grand Prix.

W zeszłym roku wyścigi powróciły w stylu wymuszonej przerwy po COVID dzięki niezwykle udanemu wydarzeniu, które pokazało, że Grand Prix Kanady może się rozwijać nawet po dwóch wyścigach w USA. Tegoroczna impreza wyprzedała się jeszcze przed końcem poprzedniego sezonu.

Fani, którzy zobowiązali się do zakupu biletów w tym czasie otrzymują dodatkowy bonus: Lansowy Piknik Teraz ma samochód, który może dobrze ścigać się w punktach, jeśli w końcu szczęście mu dopisze.

Siłą napędową wyścigu w Montrealu jest François Dumontier, prezes i dyrektor generalny Octane Racing Group.

Wcześniej niezależna firma została kupiona w kwietniu 2021 roku przez Bell Group, giganta telekomunikacyjnego, którego portfolio obejmuje także anglo- i francuskojęzycznych nadawców F1 TSN i RDS.

Obaj są partnerami w F1 od trzech dekad, a ich obecne umowy – uzgodnione rok przed zakupem Bella podczas imprezy w Montrealu – obowiązują do końca 2024 roku.

Dumontiere jest promotorem GP Kanady od 2010 roku, biorąc udział w wydarzeniu w różnych rolach od 1994 roku.

Mick Schumacher, Haas VF-22, Zhou Guanyu, Alfa Romeo C42

Fotografia: Mark Sutton / Zdjęcia ze sportów motorowych

– Trochę wcześniej pracowałem w ogrodzie, w mieście – wspomina. „Ponieważ miasto wynajmuje tor do trawników, byłem łącznikiem między miastem a trawnikami, Norman Legault. Pewnego dnia Norman podszedł do mnie i powiedział, że mam dla ciebie pracę. Po prostu opuściłem miasto i zacząłem pracować w F1!

„Będąc z Montrealu i Quebecu, byłem fanem hokeja. Oczywiście znałem Gilesa. Nie śledziłem wyścigów, ale praca nad tym pasjonowała mnie”.

Dumontiere stopniowo awansował na wyższą pozycję w organizacji.

„Kiedy zaczynałem, byłem dyrektorem operacyjnym” — mówi. „Naprawdę leżałem na ziemi, pomagając stawiać trybuny i tym podobne rzeczy.

„Wspiąłem się po małej drabinie w firmie, dopóki nie przegraliśmy wyścigu w 2009 roku i doszło do walki między Bernie Ecclestone i Normanem. To była kwestia kontraktowa między nimi.

READ  Wyciekło kilka zrzutów ekranu i zrzutów ekranu z Grand Theft Auto 6

„To było naprawdę coś między dwoma walczącymi facetami. A kiedy go straciliśmy, wszyscy byli w Montrealu, a kiedy mówię, że wszyscy są rządem, hotelami i restauracjami, rozumieją, jak ważne jest to. Dlatego pracowaliśmy razem, aby doprowadzić go w 2010 roku”.

„Byłem wiceprezesem firmy w 2009 roku. Pewnego dnia zadzwonił do mnie Bernie B. i powiedział:„ Musimy wrócić do Montrealu ”. Myślę, że zespoły wywierały na niego presję, aby wrócił, a on powiedział: „Czy możesz przyjechać do Londynu?” Od tego zaczęliśmy dyskusję.

Ponieważ były promotor Legault zniknął z pola widzenia, to Dumontier zawarł umowę, aby przywrócić wyścig do kalendarza w 2010 roku. Pomógł scementować pakiet wsparcia finansowego od władz federalnych, stanowych i miejskich, które sprawiły, że show-biznes wydarzenie stało się rzeczywistością.

„Struktura, którą stworzyłem, bardzo różniła się od normańskiej” — mówi Dumontier. „Kiedy przegraliśmy wyścig w 2009 roku, wszyscy rozumieli wpływ nie wzięcia udziału w Grand Prix. I wszyscy chcieli się upewnić, że ona wróci. Więc wszyscy zapisali się ze mną, aby odzyskać wyścig.

„Kraj, prowincja, miasto, a następnie Montreal Tourism, który jest niezależnym organem, wszyscy pracują, aby to połączyć.

„Nie mają żadnego udziału w naszym biznesie. Ale wspierają to wydarzenie ze względu na wpływ ekonomiczny, wpływ na widoczność wyścigu w Montrealu”.

Alex Albon, Williams FW44, Zhou Guanyu, Alfa Romeo C42, Charles Leclerc, Ferrari F1-75

Zdjęcia: Zac Mauger / Zdjęcia ze sportów motorowych

Zasadniczo każdy z powyższych podmiotów wnosi wkład finansowy w opłatę za organizację wyścigu, która trafia bezpośrednio do Fundacji F1.

„Oni naprawdę wysyłają pieniądze do F1”, mówi Dumontier. „On nie pochodzi z mojego biura. Zajmują się jego częścią”. [the fee]I reszta z nas.

„Powiedziałbym, że rząd federalny, prowincja i Montreal na turystykę, mają około 30% każdy. A potem miasto nie daje tyle pieniędzy, ale robi usługi komunalne, usługi elektryczne na miejscu, rzeczy tak.”

Układ najwyraźniej działa dla wszystkich stron, o czym świadczy fakt, że umowa wyścigowa została przedłużona do 2029 roku już w czerwcu 2017 roku, zaledwie kilka miesięcy po przejęciu Liberty.

Od tego czasu dodano jeszcze dwa lata, aby nadrobić odwołane wydarzenia z czasów COVID, przy czym obecna data zakończenia to 2031 r.

Niezwykłym aspektem transakcji jest fakt, że właścicielem lokalu jest lokalny samorząd, a Octane go dzierżawi.

„Tor i budynki są własnością miasta” – mówi Dumontier. „Więc wynajęliśmy tor i mamy z nimi umowę dzierżawy, która odpowiada mojej, również do 31. Ścigaliśmy się w innych wyścigach wiele lat temu. Mieliśmy NASCAR i mieliśmy IndyCar. Ale teraz to tylko F1”.

READ  Ujawniono skórkę Slone Snow Stealth „Fortnite” ze stycznia 2022 r.

Łatwo zapomnieć, że Montreal jest miejscem tymczasowym, po wyścigu wraca do normalnego użytku w parku publicznym, dlatego co roku wiąże się to z dużymi wydatkami związanymi z budową.

„To nas kosztuje, ponieważ tor jest tymczasowy” – mówi Dumontier. „Wynajęliśmy trybuny i musimy postawić murki i ogrodzenia, bo prawie wszystko usuwamy po wyścigu.

„Chciałbym mieć stałe miejsce, jak inne wyścigi w Europie, i włożyć klucz prawie do drzwi. Ale to nie w naszym przypadku”.

Fakt, że właścicielem było miasto, sprawiał, że modernizacja infrastruktury toru była skomplikowanym procesem, a długie, surowe zimy w Quebecu zawsze utrudniały wykonanie prac.

Max Verstappen, Red Bull Racing RB18, Fernando Alonso, Alpine A522, Carlos Sainz, Ferrari F1-75, Lewis Hamilton, Mercedes W13, reszta stawki na starcie

Zdjęcia: Andrew Ferraro/ Zdjęcia ze sportów motorowych

Wyścig był często krytykowany za pozostawianie swojej infrastruktury w tyle, ale na sezon 2019 stworzono zupełnie nowy kompleks boksów, który został dobrze przyjęty przez F1 i zespoły.

To był ogromny i bardzo potrzebny krok, ale Dumontier mówi, że jest jeszcze wiele do zrobienia.

„Ulepszyliśmy więcej rzeczy w zespołach, kiedy przechodzisz z parkingu, takie rzeczy” – mówi. „Jesteśmy teraz bardziej zaangażowani w długoterminowy, powiedzmy pięcioletni projekt, w którym możemy ulepszać rzeczy zarówno na torze, jak i poza nim. Jestem także szefem ASN, więc zajmuję się obiema rzeczami.

„Myślę, że zespoły i Paddock Club są już ustawione. To część pięcioletniego planu, co możemy teraz zrobić? Jak możemy poprawić wrażenia fanów na miejscu? Niezależnie od tego, czy chodzi o jedzenie, czy dostęp do trybun. To wszystko jest częścią naszego myślenia każdego roku”.

Montreal może być bezpieczny z ośmioletnim kontraktem, ale żadne wydarzenie nie może spoczywać na przeszłości.

Obecnie panuje zacięta rywalizacja o daty, a nowe miejsca podnoszą poprzeczkę pod względem tego, co oferują zarówno publiczności, jak i zespołom. Przedłużona umowa przynajmniej pomogła w planowaniu na przyszłość.

„Pozwoliło nam to myśleć na większą skalę” — mówi Dumontier. „Nie tylko na następny wyścig, ale myśl długoterminowo. I zawsze myślimy o tym, jak możemy poprawić wrażenia fanów i doświadczenie zespołu. To właśnie robimy co roku, aby dowiedzieć się, co możemy zrobić, aby poprawić”.

I będzie musiało się nadal poprawiać, a dyrektor generalny Formuły 1 Stefano Domenicali i szef Liberty Greg Maffei jasno dadzą do zrozumienia, że ​​„historyczne” wyścigi tego sportu, kategoria, w której należy Kanada, muszą nadążać za nowymi. Nieuniknione jest, że Montreal zawsze będzie porównywany do Austin, Miami, a teraz do Las Vegas.

READ  Czy Aegislash pojawi się w Pokemon Unite?

„Czuję presję, tak i nie” – mówi Dumontier. „Myślę, że dobrze jest mieć dobrą konkurencję. Jednocześnie myślę, że w ciągu 23 lub 24 wyścigów trzeba mieć różne rodzaje i różnorodność torów.

„Tak, jesteśmy częścią historii. Ale nawet bez słów Stefano i Grega, chcemy co roku podnosić poprzeczkę. I dlatego teraz współpracuję z Bellem, aby mieć moc lub pieniądze, aby to zrobić, zdolność do tego”.

„To firma nadawcza i firma komunikacyjna. Więc jeśli chodzi o marketing, mogą dużo wnieść. Bell jest drugą co do wielkości firmą w kraju. Wcześniej nie mieliśmy dostępu do ich klientów, a teraz mamy ”.

François Dumontier, prezes i dyrektor generalny Grand Prix Kanady

Zdjęcia: Zac Mauger / Zdjęcia ze sportów motorowych

Dumontiere twierdzi, że wciąż ma wielu amerykańskich fanów, nawet z konkurencją z innych imprez.

– W ubiegłym roku mieliśmy 57 proc. naszych klientów spoza województwa – mówi. – Dlatego jesteśmy największą imprezą sportowo-turystyczną w kraju.

„Łatwo jest dostać się do Montrealu samochodem z północnej części stanu Nowy Jork. Montreal ma urok amerykańskiego miasta, ale w europejskim stylu. A kiedy porównasz kurs dolara amerykańskiego, jest tańszy. Myślę więc, że tak naprawdę nie straciliśmy naszych klientów w USA, ponieważ są teraz inne rasy.

„Podoba mi się, że w Ameryce Północnej jest więcej wyścigów. Kiedy byłem sam w Ameryce Północnej, rozmawialiśmy o wyścigach Formuły 1 raz w roku, w czerwcu. Teraz są cztery wyścigi w Ameryce Północnej i jeden w Meksyku.

„Coraz więcej rozmawiamy o F1. Możemy się z nimi wymieniać. Myślę, że to dobrze. Nie jestem temu przeciwny”.

Podobnie jak wydarzenia w USA, Montreal został wzmocniony przez Drive to Survive i nieco jedzie na tej fali pod względem popytu na bilety.

„Myślę, że ta seria pomogła każdemu wyścigowi w mistrzostwach”, mówi Dumontier. „Nam też to pomogło, przyciągając nowych klientów na tor lub segmentując ludzi, których chcieliśmy. Myślę więc, że to świetnie.

„Ale jestem w F1 od dłuższego czasu. F1 działa w cyklu. Teraz jesteśmy w dobrym miejscu, ale nie wiemy, co będzie za trzy, cztery lata. Więc cieszmy się tym teraz, i zobaczymy”.

Przeczytaj także: