Polscy rolnicy blokują drogi w proteście przeciwko ukraińskiemu importowi

W tym tygodniu rozszerzyli swój opór na zachodnią granicę Niemiec.

Na początku tego miesiąca zorganizowali w stolicy Warszawie wielotysięczną demonstrację, która przerodziła się w starcia z policją, w wyniku których zatrzymano ponad dwadzieścia osób.

„Na dzień dzisiejszy w całym kraju zaplanowanych jest ponad 580 protestów, w których szacunkowo weźmie udział prawie 70 000 osób” – podała w oświadczeniu polska policja.

Chłopi szczególnie blokują drogi dojazdowe do głównych miast, m.in. Warszawy i Wrocławia, Poznania i Bydgoszczy.

„My, rolnicy, nie poddamy się, dopóki nasze żądania nie zostaną w pełni spełnione” – oświadczyli organizatorzy protestów w oświadczeniu przed ogólnokrajowym zawieszeniem działalności.

Inwazja Rosji w 2022 r. sparaliżowała ukraiński sektor rolniczy. Wiele głównych szlaków eksportowych przez Morze Czarne zostało zablokowanych, a tereny rolne stały się bezużyteczne w wyniku wojny.

Chcąc pomóc Kijowowi gospodarczo, Unia Europejska zniosła w 2022 roku cła na ukraińskie towary przewożone transportem drogowym do bloku 27 państw.

Jednak problemy logistyczne sprawiły, że ukraiński eksport zboża przeznaczony do krajów spoza UE trafił do Polski, podcinając ceny lokalnych producentów.

W środę państwa członkowskie UE i prawodawcy osiągnęli porozumienie w sprawie ograniczenia bezcłowego importu części ukraińskiego zboża.

Chociaż Polska okazała zdecydowane wsparcie od czasu inwazji rosyjskiej, blokady graniczne i spory zbożowe nadwyrężyły stosunki między sąsiadami.

Rolnicy w kilku krajach europejskich również od tygodni protestują przeciwko warunkom.

UE przedstawiła propozycje zmiany programu dotacji bloku, znanego jako Wspólna Polityka Rolna (WPR), próbując uspokoić rolników na całym kontynencie.

Proponowane zmiany w WPR wymagają jeszcze negocjacji pomiędzy państwami członkowskimi UE a Parlamentem Europejskim.

amj/rl