- autor, Iana McInnesa
- Rola, BBC Szkocja
- Raport z Colbina, Murraya
-
Pod koniec 1943 roku rodzinom mieszkającym wzdłuż wybrzeża Murray nakazano ewakuację swoich domów, aby zrobić miejsce dla tajnych ćwiczeń D-Day podczas II wojny światowej.
Dano im krótki czas na spakowanie się i wydostanie, wiedząc jedynie, że w jakiś sposób przyczyniają się do wysiłku wojennego.
Rodzice Meg Anderson dostali zaledwie tygodnie na opuszczenie farmy w pobliżu Forres.
Osiemdziesiąt lat później rola, jaką odegrała jej rodzina i inne osoby w Murray w przygotowaniach do lądowania w Normandii w 1944 r., pozostaje w dużej mierze nieznana.
Był październik 1943 r., kiedy w domu rodzinnym pani Anderson zjawiło się trzech mężczyzn z Admiralicji Brytyjskiej.
Otrzymali polecenie ewakuacji gospodarstwa.
„Wszystko trzeba było sprzedać, a oni musieli znaleźć inne mieszkanie” – mówi pani Anderson.
„Na polach były jeszcze buraki cukrowe, które należało zebrać, oraz jęczmień i owies, które należało rozdrobnić i sprzedać.
„Wszystko musiało zostać wyjaśnione w ciągu trzech tygodni”.
Rodzina pani Anderson otrzymała pomoc od krewnych i sąsiadów w sprzedaży 75 sztuk bydła i zajęciu się plonami.
Przydzielono im 18 jeńców wojennych do pomocy przy omłocie i usuwaniu ziaren jęczmienia i owsa z łodyg, aby można je było następnie sprzedać.
Pani Anderson stwierdziła, że trzeba nakarmić pomocników, a jej babcia i ciocia ciężko pracują w kuchni, przygotowując posiłki.
Trzytygodniowy termin został dotrzymany i rodzina przeniosła się do domku kilka mil dalej.
Minie sześć miesięcy, zanim będą mogli wrócić.
Pani Anderson powiedziała, że przeprowadziliby się chętnie.
„Myślę, że zdali sobie sprawę, że to, o co ich poproszono, służyło dobrej sprawie i będzie to ich udział w wysiłkach wojennych” – stwierdziła.
Wiele lat później jej ciotka Rita Taylor spisała widoki i odgłosy ćwiczeń na pobliskim wybrzeżu.
„W niektóre dni wydawało się, że cała okolica płonie, a hałas był przerażający, ale oczywiście mieliśmy więcej szczęścia niż wielu ludzi na kontynencie, którzy nie wiedzieli, czy jeszcze kiedykolwiek zobaczą swoje domy” – napisała. . .
„Byliśmy pewni, że wrócimy do naszego kraju”.
Pani Anderson stwierdziła, że tajemnica otaczająca szkolenie miała długotrwały wpływ i jej zdaniem nadal niewiele o tym wiadomo.
„Minęło dużo czasu, zanim ludzie zaczęli o tym mówić”.
Generał dywizji Seymour Munro, lord porucznik Moray i były szef Brytyjskich Sił Ekspedycyjnych, powiedział, że plaże Moray zostały wybrane ze względu na ich podobieństwo do obszaru w Normandii zwanego „Plażą Sword” – celu desantowego ataku w dniu D-Day.
Podczas szkolenia żołnierze stacjonowali w koszarach Fort George w pobliżu Inverness, a statki zakotwiczone były w pobliżu Dornoch.
Generał dywizji Munro powiedział, że przeprowadzono siedem ćwiczeń na dużą skalę, w tym okrętów wojennych, desantowców, czołgów i artylerii.
„Był styczeń–kwiecień, więc pogoda była zła” – powiedział.
Jedno z ćwiczeń przeprowadzono podczas silnej burzy.
W innym wypadku zginął kierowca czołgu, po tym jak jego pojazd zatonął.
W tym tygodniu na cmentarzu wojennym zostanie złożony wieniec w ramach obchodów 80. Dnia.
Generał dywizji Munro określił ludzi, którzy opuścili swoje domy, aby chronić tajność ćwiczeń, jako „bezinteresownych”.
Dodał: „Gdyby lądowanie w Normandii nie zakończyło się sukcesem, mielibyśmy kłopoty.
„Gdyby to szkolenie nie zostało przeprowadzone kompleksowo, istnieje duże prawdopodobieństwo, że atak na plaże nie byłby tak skuteczny.
„Straty mogłyby być znacznie większe, gdyby nie przeprowadzono tutaj szkolenia”.
„Certyfikowany fanatyk jedzenia. Ekstremalny guru internetu. Gracz. Zły pijak. Ninja zombie. Rozwiązuje problemy. Nieskrępowany miłośnik alkoholu.”
More Stories
Turystka z Nowej Zelandii została brutalnie zamordowana na oczach męża w Newport Beach
Zespół Bidena wpada w ciemną spiralę
Wyspy Salomona zostaną zmodernizowane lotnisko Sigi w celu poprawy połączeń lotniczych