Aryna Sabalenka nie jest najpopularniejszą zawodniczką turnieju WTA Tour, zwłaszcza wśród polskich kibiców, ale Iga Świątek uważa, że to tylko różnica w popularności.
Oczywiście Sabalenka nie będzie w Polsce tak popularna jak Świątek. W grę wchodzą różne czynniki, ale najważniejszy jest fakt, że Świątek jest Polakiem. Białorusinka została ogólnie dobrze przyjęta dzięki swojej osobowości i tenisowemu stylowi, ale w ciągu ostatnich dwóch lat, od początku wojny na Ukrainie, spotkała się z wieloma negatywnymi opiniami.
Nie będziemy się wdawać w to, czy jest to uzasadnione, ale Świątek i Sabalenka wydają się mieć naprawdę dobry kontakt. Między zawodnikami nie było żadnych animozji, co potwierdziła w niedawnym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.
Widzę, że Polakom to się nie podoba. Po prostu zderzają się ze sobą dwie bardzo różne osobowości. Stąd widać kontrast. Nie będę mówić, że ja jestem dobrą osobą, a ona złą, bo to postawiłoby ją w negatywnym świetle. Jesteśmy po prostu inni.
Obecność różnych postaci na trasie jest niezbędna ze względów rozrywkowych. Z jednej strony mamy Świątek, który jest dość powściągliwy i nieśmiały, ale na boisku jest bestią, z drugiej zaś Sabalenką, która poza kortem jest bardzo żywiołowa, ale poważna na korcie.
W końcu obaj są świetnymi graczami i szanują się nawzajem.
Nie chcę być jedną z tych osób, które oceniają. Wiem jak wygląda życie w internecie i nie chcę siać niczyjej nienawiści. Przede wszystkim bardzo się szanujemy i jesteśmy dla siebie mili.
Zawody te będą kontynuowane w tenisie przez wiele lat i jak dotąd były bardzo ekscytujące. Nie jest to sytuacja jednostronna, obydwie wygrały, choć na chwilę obecną wydaje się, że Świątek prowadzi.
„Niezależny przedsiębiorca. Komunikator. Gracz. Odkrywca. Praktyk popkultury.”
More Stories
Polski Instytut Sztuki Filmowej powołuje nowego prezesa po dymisji Radosława Śmijewskiego
Joanna Lisowska – droga do sławy na polskiej scenie
Ogłoszono tytuły Dni Polskich na rok 2024