Przecław News

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej w Wiadomościach Przecławia.

Wojna w Sudanie: Spotkałem moją erytrejską siostrę na filmie przedstawiającym schwytanych uchodźców

Wojna w Sudanie: Spotkałem moją erytrejską siostrę na filmie przedstawiającym schwytanych uchodźców

Źródło obrazu, Nerayu Gebru Tesfamikaela

Skomentuj zdjęcie, Powiedziała Luwamowi Gebru, że przemytnicy ludzi zabierali ją przez strefę działań wojennych w Sudanie do Libii

  • autor, Tesfalem Araya i Netsanit Debessai
  • Rola, BBC Tigrinia

Mehrat Gebro niedawno z niepokojem obejrzała na swoim telefonie dwa wirusowe filmy wideo, przedstawiające bicie i napaści mieszkańców Rogu Afryki w Sudanie przez uzbrojonych mężczyzn, a potem była przerażona, gdy zobaczyła swoją siostrę wśród jeńców.

Powiedziała BBC: „Od razu rozpoznałam Luwam, która miała na sobie pomarańczową chustę, którą tak dobrze znałam, i jej buty, które były częściowo widoczne”.

Siostry pochodzą z Erytrei i podobnie jak wielu młodych ludzi Luam Gebru uciekł z kraju przed poborem do wojska na czas nieokreślony, co ich zdaniem pozbawia je przyszłości.

W 2019 roku trafiła do sąsiedniej Etiopii, gdzie uzyskała status uchodźcy. Jednak bycie uchodźcą może oznaczać zapomniane życie – dlatego wiele osób decyduje się na niebezpieczne podróże w poszukiwaniu nowego życia i możliwości.

Pani Mehret powiedziała, że ​​jej 24-letni brat zdecydował się zaryzykować przekroczenie strefy działań wojennych w Sudanie, aby dotrzeć do Libii w zeszłym roku, kilka miesięcy po wybuchu konfliktu.

Sudan pogrążył się w chaosie w kwietniu 2023 r., kiedy dawni sojusznicy – ​​armia i paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia – rozpoczęli między sobą walkę o kontrolę nad krajem.

Wielu cudzoziemców zostało pospiesznie ewakuowanych, ale niektórzy uchodźcy już przebywający w kraju i niedawno przybyli migranci, jak np. pani Luwam, zostali potraktowani podejrzliwie i wzięci jako jeńcy wojenni.

„Nie słyszeliśmy jej głosu przez około miesiąc” – mówi pani Myhrt.

„Któregoś razu zadzwoniła do nas z Sudanu i powiedziała: Nie martwcie się, bezpiecznie dotarłam do Sudanu i być może w tym tygodniu dotrzemy do Libii”.

Jednak przez kolejne pięć miesięcy nie było o niej żadnych wieści, aż w kwietniu w mediach społecznościowych pojawiły się filmy.

Weryfikacja BBC materiału filmowego wskazuje, że został przesłany 7 i 8 kwietnia.

Generał armii sudańskiej określił około 50 więźniów w ciężarówce jako „najemników z Somalii, Erytrei i Etiopii”.

Najwyraźniej zostali schwytani podczas ucieczki przed ciężkimi walkami wokół rafinerii ropy naftowej Al-Jili, na północ od stolicy Chartumu, która znajdowała się w rękach Sił Szybkiego Wsparcia i była wykorzystywana jako baza w okolicy.

Na jednym filmie oficer armii mówi, że więźniowie są przewożeni do wojskowej bazy wojskowej Wadi Saidna, która również znajduje się na północ od stolicy.

Pojawiły się niepotwierdzone doniesienia o wykorzystywaniu przez RSF zagranicznych bojowników, co może wyjaśniać wrogość oficerów armii wobec tej grupy.

Źródło obrazu, Media społecznościowe

Skomentuj zdjęcie, Loam Gebru, ubrana w pomarańczowy szalik, została sfotografowana wraz z innymi obcokrajowcami na zdjęciu, które prawdopodobnie wykonano w kwietniu ubiegłego roku.

Nieruchome zdjęcia grupy, w tym kilka z panią Luam w pomarańczowym szaliku, pokazują ich stłoczonych w pomieszczeniu magazynowym.

Pani Mehret, której w grupie udało się również zidentyfikować jednego ze swoich sąsiadów z Erytrei, stwierdziła, że ​​nie byli w stanie uzyskać żadnych dalszych informacji.

„Niewiele o nich wiemy. Powiedziano nam, że znajdują się pod opieką władz sudańskich”.

Inni Erytrejczycy powiedzieli BBC, że mają krewnych zarejestrowanych w Sudanie jako uchodźcy, którzy zaginęli i podobno są przetrzymywani przez armię sudańską.

Dwóch z nich opuściło razem Erytreę w zeszłym roku i w październiku dotarło do prowadzonego przez ONZ obozu dla uchodźców w stanie Kassala we wschodnim Sudanie.

Ich rodziny twierdzą, że przemytnicy zwrócili się następnie do Yonatana Tesfaslassie (17 l.) i Edmonda Kidane (20 l.).

Kiedy już wybiorą się w podróż, wywierają na nich presję, aby poprosili krewnych za granicą o zapłatę większej kwoty, a następnie zostawili ich w drodze.

W przypadku Yonatana i Edmonda ich celem był Sudan Południowy, kiedy przemytnicy najwyraźniej ich porzucili i rozeszli się.

Wygląda na to, że przybyli do Wad Madani w stanie Gezira, mieście położonym około 190 kilometrów (118 mil) na południe od Chartumu, które od początku wojny było bezpieczną przystanią dla wielu ludzi.

To był ostatni raz, kiedy rodzina Yonatana miała od niego kontakt – kiedy powiedział, że jest w drodze z innymi migrantami do Sudanu Południowego.

Skomentuj zdjęcie, Setki tysięcy ludzi uciekło z Wad Madani, zanim Siły Szybkiego Wsparcia przejęły kontrolę nad miastem w grudniu

Jego siostra Winta Tesfaslassie usłyszała później od tych, którym udało się bezpiecznie przekroczyć granicę, że mógł znajdować się wśród wielu migrantów, którzy zostali następnie aresztowani w kontrolowanym przez wojsko mieście Rabeke, nieco na południu.

Powiedzieli, że część z nich została przeniesiona do pobliskiego miasta Sinja, a prawdopodobnie inni do miasta Sennar w celu przetrzymywania przez wojsko.

Mieszkająca w Wielkiej Brytanii pani Wenta powiedziała BBC: „Cała rodzina jest bardzo zmartwiona i nie mamy pojęcia, co robić, czujemy się bezradni. Chcemy wiedzieć, czy jest bezpieczny, jest za młody, aby przez to przechodzić sytuacji.” To doświadczenie nie ma nic wspólnego z wojną w Sudanie”.

Rodzina pana Edmonda również nie miała od niego ostatniej wiadomości, gdy przebywał w Wad Madani – chociaż wydaje się, że był on przetrzymywany w tym mieście kilka tygodni, zanim sprawa trafiła w ręce RSF.

Jego siostra, Adhiam Kidane, mieszkanka Angoli, powiedziała BBC: „Jeden z przemytników powiedział nam, że jest przetrzymywany przez armię sudańską”.

Źródło obrazu, Adam Kidani

Skomentuj zdjęcie, Jeden z przemytników powiedział rodzinie Edmonda Kidane’a, że ​​młody człowiek został aresztowany przez wojsko w Wad Madani

„Długo nie mogliśmy powiedzieć naszej mamie, ale w końcu musieliśmy. Zemdlała, gdy usłyszała, że ​​nie mamy od niego żadnych wieści. Cały czas myślimy o tym, co może się z nim stać”.

Niektóre doniesienia mówią, że przed nadejściem Sił Szybkiego Wsparcia w ośrodku wojskowym w Wad Madani przetrzymywano ponad 200 migrantów różnych narodowości, czego BBC nie może niezależnie potwierdzić.

Według doniesień, zatrzymani zostali przeniesieni wraz z wojskiem, które wycofywało się z Wad Madani.

Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców twierdzi, że otrzymał podobne raporty o wojsku przetrzymującym osoby ubiegające się o azyl i uchodźców. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych w kraju żyje ponad 147 000 Erytrejczyków i około 70 000 Etiopczyków.

Powiedziała BBC, że planuje wysłać misję weryfikacyjną do stanu Sinnar, który obejmuje miasta Sinja i Rabak, i wezwała krewnych uchodźców, którzy przypuszczają, że przebywają w ośrodku detencyjnym, aby przekazali informacje. Za pośrednictwem strony pomocy Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w Sudanie.

Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża powiedział BBC: „Pomoc rodzinom, które straciły kontakt z bliskimi, w ich poszukiwaniach, jest jednym z naszych głównych priorytetów. Jednak nasza zdolność do tego zależy od naszego dostępu i niestabilnej sytuacji w zakresie bezpieczeństwa”.

Ambasada Sudanu w Londynie nie odpowiedziała na prośbę British Broadcasting Corporation (BBC) o komentarz w sprawie przetrzymywania cudzoziemców.

Pomimo międzynarodowych wysiłków zmierzających do zaprzestania walk, w których według szacunków zginęło ponad 15 000 osób, walczącym stronom nie udaje się dojść do porozumienia w sprawie zawieszenia broni.

Trzy siostry, które rozmawiały z BBC w sprawie swoich zaginionych braci, mówią, że proces uzyskiwania jakichkolwiek informacji, czy to od Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, Organizacji Narodów Zjednoczonych czy armii, jest niezwykle frustrujący.

„Proszę, pomóżcie nam, ONZ, komukolwiek… jesteśmy w rozpaczliwej sytuacji” – powiedziała pani Winta.

„Apelujemy do władz Sudanu, aby pozwoliły im skontaktować się z nami w celu usłyszenia ich głosu.

„Wzywamy armię, aby ich uwolniła. Są to niewinni młodzi mężczyźni, którzy opuścili swój kraj w nadziei dotarcia do bezpiecznego miejsca w Sudanie Południowym”.

Możesz być zainteresowanym także tym:

Źródło obrazu, Getty Images/BBC