Coraz częściej wzywa się do przyznania australijskim pracownikom dodatkowego tygodnia płatnego urlopu corocznego, przy czym jeden z ekspertów odrzuca twierdzenie, że byłoby to zbyt kosztowne dla przedsiębiorstw.
Pod koniec ubiegłego roku Związek Pracowników Detalicznych osiągnął porozumienie z gigantem artykułów gospodarstwa domowego Ikeą w sprawie zwiększenia praw urlopowych 4000 pracowników z 20 do 25 dni w roku.
Związek podał, że podobne porozumienia osiągnięto także z Bunnings, Apple i Big W, uznając godziny pracy i oczekiwania wymagane od pracowników handlu detalicznego.
Eksperci twierdzą, że pięć tygodni corocznego urlopu powinno być normą w wielu branżach.
Wywołało to silny opór wielu przedstawicieli społeczności biznesowej, a Australijska Grupa Przemysłowa skrytykowała tę propozycję jako zbyt kosztowną, zwłaszcza w czasach, gdy wielu operatorów ma trudności.
Jednak w nowej analizie profesor John Borland z prestiżowego Uniwersytetu w Melbourne stwierdził, że „będzie to kosztować pracodawców mniej, niż mogliby sobie wyobrazić”.
W przypadku rocznego pracownika najemnego pracodawca płaciłby 52 tygodnie za 48 tygodni pracy, a dodatkowe pięć dni urlopu kosztowałoby około 2% rocznie.
„To może wydawać się duże, ale jest mniejsze niż typowy roczny wzrost normalnych średnich tygodniowych zarobków pracowników zatrudnionych w pełnym wymiarze czasu pracy, który w ciągu ostatniej dekady wynosił około trzech procent rocznie” – napisał profesor Borland. Rozmowa.
Ekspert ds. rekrutacji Arvin Bispal, założyciel i prezes Workplace Partners, powiedział, że wiele małych i średnich firm będzie miało trudności z wchłonięciem tego wzrostu.
„Dodatkowe obciążenie finansowe wynikające ze zwiększonych urlopów może znacząco wpłynąć na ich zdolność do utrzymania rentowności i konkurencyjności” – stwierdziła pani Bisbal.
„Wzrost kosztów o dwa lub trzy procent wydaje się nieistotny, ale tak nie jest. Zwiększanie kosztów pracy nie jest teraz potrzebne”.
Profesor Borland przyznał, że pracodawcy mogą ponieść dodatkowe koszty w celu zrekompensowania utraty dostępności.
„Ale rekompensując to, pracownicy mogą stać się bardziej produktywni” – stwierdził.
Prawdopodobne jest także, że w części zostanie zrezygnowana z dodatkowego urlopu wypoczynkowego w zamian za podwyżkę – tak jak miało to miejsce w przypadku wprowadzenia emerytury w 1992 r.
„Kolejna sugestia jest taka, że zwiększony coroczny urlop mógłby częściowo zastąpić dni ustawowo wolne od pracy na szczeblu stanowym, takie jak weekend Wielkiego Finału AFL w Wiktorii”.
Dziesięć lat temu Komisja ds. Produktywności zaleciła, aby rządy „zbadały, czy istnieją jakiekolwiek powody, aby w przyszłości przedłużyć obecne 20-dniowe coroczne płatne urlopy”.
Świadczenia nie zmieniły się od 1974 r., kiedy osiągnięto limit czterech tygodni.
Profesor Borland powiedział: „Chociaż całkowity wymiar urlopu wydłużył się wraz z przyznaniem dodatkowych dni ustawowo wolnych od pracy, po 50 latach nadszedł czas, aby rozważyć wydłużenie corocznego urlopu”.
Dodał, że pracownicy zmianowi, np. pielęgniarki i strażacy, mogą już skorzystać z pięciu tygodni corocznego urlopu.
Niedawne porozumienia korporacyjne osiągnięte pomiędzy związkami zawodowymi a IKEA, Bunnings, Big W i Apple zaowocowały dodatkowym tygodniem wakacji.
„Ale dla większości z nas, którzy pracują na stanowiskach wymagających corocznego urlopu, dostajemy cztery tygodnie” – powiedział.
W porównaniu z innymi krajami OECD Australia plasuje się mniej więcej pośrodku, jeśli chodzi o płatny urlop.
Profesor Borland powiedział: „Około jedna czwarta krajów ma mniej ustawowych dni urlopu rocznego, a Stany Zjednoczone mają najniższą liczbę, która wynosi zero”.
„Jedna czwarta pracowników również korzysta z dodatkowych dni roboczych. W kilku krajach europejskich, w tym w Austrii, pracownicy otrzymują 25 dodatkowych dni roboczych”.
Miejsce, czas i sposób pracy Australijczyków ewoluowały w ciągu ostatnich dziesięcioleci – i to w szybkim tempie podczas pandemii.
Niektóre firmy tutaj przestrzegają czterodniowego tygodnia pracy, ponieważ badania przeprowadzone za granicą wykazały, że takie posunięcie przynosi dodatnie korzyści netto w zakresie produktywności.
Niedawno uchwalono ustawę przyznającą uprawnionym pracownikom „prawo do odłączenia się” poza godzinami pracy.
„Pracownicy mają prawo odmówić komunikacji poza godzinami pracy, chyba że taka odmowa jest nieuzasadniona” – wyjaśnia Fair Work Australia. „Oznacza to, że pracownik może odmówić monitorowania, czytania lub odpowiadania na komunikaty od pracodawcy lub strony trzeciej”.
Ustawa ta zacznie obowiązywać od 26 sierpnia tego roku dla dużych pracodawców, a od 26 sierpnia przyszłego roku dla małych firm.
W dobie Covid-19 wiele zakładów pracy w dalszym ciągu oferuje hybrydową organizację pracy, z możliwością pracy z domu w niektóre dni.
Jednak ostatnio wydajność spadła, niwelując zyski osiągnięte podczas pandemii.
Ogólnie rzecz biorąc, szczególnie w obecnych niepewnych czasach gospodarczych, pani Bisbal uważa, że większą wartość ma to, aby pracodawcy zapewniali „bezpieczeństwo zatrudnienia i stabilne warunki pracy, niż dodatkowy coroczny urlop”.
„Chociaż pomysł dodania dodatkowego tygodnia corocznego urlopu jest z pewnością atrakcyjny i niewątpliwie zapewniłby dalszą ulgę i odmłodzenie wielu ciężko pracującym Australijczykom, rzeczywistość jest taka, że warunki ekonomiczne po prostu nie wspierają takiej zmiany” – stwierdziła.
„Polityka powinna skupiać się na zwiększaniu zdolności przedsiębiorstw do tworzenia zrównoważonego środowiska, w którym przedsiębiorstwa i pracownicy mogą prosperować, zamiast nakładać dodatkowe obciążenia finansowe utrudniające ich rozwój.
„Rzeczy takie jak ulgi podatkowe i zmniejszone obciążenia regulacyjne mogą być bardziej korzystne niż większa liczba urlopów tymczasowych”.
„Całkowity miłośnik kawy. Miłośnik podróży. Muzyczny ninja. Bekonowy kujon. Beeraholik.”
More Stories
Narodowy Bank Zjednoczonych Emiratów Arabskich stwierdził, że poniedziałkowa przerwa w świadczeniu usług, która dotknęła klientów, nie była cyberatakiem
Stopy procentowe w Polsce są stabilne; Nowe prognozy gospodarcze są zgodne z oczekiwaniami Artykuły
Ekspert ds. kredytów hipotecznych Mark Burris odpowiada na pytanie nurtujące każdego właściciela domu