„Jestem ranna i krwawię. «Mamo, myślę, że umrę» – to jedne z ostatnich słów, które Romi Gonen (23 l.) powiedziała swojej matce, Merav Leshem Gonen, po tym, jak Hamas szturmował miasta i kibuce na południu Izrael, 7 października.
Leshem Gonen, lat 54, usłyszała strzały podczas gorączkowej 40-minutowej rozmowy telefonicznej, ale próbowała uspokoić córkę, która uczestniczyła w festiwalu muzycznym Supernova, mówiąc: „Wszystko będzie dobrze” i „Poczujesz się lepiej”. Nie jesteś sam, jesteś ze mną, kochanie.
Rozmowa, z której rodzina nagrała ostatnie 25 minut, została przerwana o godzinie 10:59. Uważa się, że Al-Rumi jest jednym z 240 zakładników wziętych przez Hamas w czasie, który niektórzy w Izraelu nazywają obecnie „Czarną Sobotą”.
Jej matka i krewni innych zakładników przybyli w sobotę przed biuro Benjamina Netanjahu w Jerozolimie pod koniec pięciodniowego marszu o długości 40 mil z Tel Awiwu, aby zażądać uwolnienia swoich bliskich.
Po południu rodziny i tysiące zwolenników przybyły do Kancelarii Premiera i skandowały hebrajskie słowo oznaczające tę wiadomość com.achshavczyli „teraz”.
„Chcemy, aby rząd przyszedł i porozmawiał z nami. Minęły 43 dni” – powiedział Leshem Gonen. „Chcemy, aby przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji spojrzeli nam w oczy i upewnili się, że pamiętają, kim jesteśmy.
„Rumi jest cudowną, energiczną, kochającą osobą. Jest małą dziewczynką, która dopiero zaczyna swoje życie i chcemy ją z powrotem – ją i wszystkich innych, którzy zostali porwani ponad 200 osób. To jest jedyny program. „
Yarden Gonen, lat 30, siostra Al-Roumiego, powiedziała, że rodziny czują się zaniedbywane przez rząd. „Ale potrafimy zjednoczyć każdego cywila w Izraelu i wszystkich ludzi, którzy czują się jak ich rodzina” – powiedziała.
„Chcemy pokazać izraelskiemu rządowi i światu, że wszyscy są z nami i że wszyscy cywile w Izraelu są z nami.
Dodał: „Rząd w Izraelu i na świecie musi zdać sobie z tego sprawę i muszą o tym wiedzieć oraz że mamy władzę narodu i nie ustąpimy, dopóki zakładnicy nie wrócą do swoich domów”.
Wielu obwinia swój rząd za szok wywołany atakami Hamasu, a krewni i przyjaciele zaginionych obawiają się, że odniosą krzywdę w wyniku ataku armii izraelskiej na Gazę. Hamas twierdził, że podczas inwazji rozpoczętej przez siły izraelskie zginęło kilku zakładników.
Maszerujący opuścili Tel Awiw we wtorek, niosąc po drodze butelki z wodą i śpiwory, przygotowując się każdej nocy do obozu. Ponad 3000 wolontariuszy rozdawało grupie żywność i rozbijało namioty.
W piątek pojawił się Miki Zohar, członek partii Likud Netanjahu, ale spotkał się z powszechną kpiną, a tłum krzyczał „Wstyd!”. i „Weź odpowiedzialność!” Do sobotniego marszu przyłączył się także Yair Lapid, przywódca izraelskiej opozycji.
Gdy tysiące ludzi wzięło udział w wiecu przed biurem Netanjahu, Yuval Haran, którego siedmiu krewnych jest zakładnikami, powiedział tłumowi: „Prosimy o coś prostego – przyjdźcie i porozmawiajcie z nami”.
Ojciec Harana, Avshalom, 66 lat, jego ciotka Lilach Kipnis i wujek Eviatar Kipnis zginęli po szturmie Hamasu na kibuc Be’eri.
Jego matka, Shoshan (67 lat), jego siostra Adi Shoham, jej mąż Tal, ich syn Naveh (8 lat) i ich córka Yahil (3 lata) zostali porwani. Porwano także jego ciotkę i jej 12-letnią córkę. „Musimy ich dzisiaj sprowadzić z powrotem” – dodał Haran. „Nie możemy stracić więcej ludzi”.
Yarden stwierdziła, że rodziny są „zmęczone czekaniem”, opisując ostatnie 10 minut rozmowy telefonicznej swojej matki z Romy, kelnerką, która uwielbia podróżować. Powiedziała, że jej siostra przestała mówić i zamiast tego cicho płakała. „W ciągu ostatnich 10 minut można było usłyszeć terrorystów krzyczących na jej głowę” – powiedział Yarden.
Dodała: „Przyszła do nas osoba mówiąca po arabsku i poprosiliśmy ją o przetłumaczenie tego, co mówi. Mówią, że żyje, a jeden z nich prosi drugiego, aby do niej nie strzelał i utrzymywał ją przy życiu.
„Potem zastanawiali się, czy to przyjąć, czy zostawić, i jeden z nich powiedział: «Nie chcę tego brać», a drugi odpowiedział: «Nie, nie, musisz to wziąć». I on odpowiedział. , „OK, ok. Wezmę to ze sobą.” Potem odłożyli słuchawkę.
Tego dnia o 14:32 rodzinie udało się ustalić lokalizację telefonu komórkowego Al-Roumiego w Gazie. Yarden powiedział, że od tego czasu rodzina pogrążona jest w agonii
Media izraelskie i arabskie donosiły o negocjacjach mających na celu uwolnienie przynajmniej części zakładników, ale żadna ze stron nie potwierdziła rychłego porozumienia.
Chociaż Netanjahu początkowo odmówił spotkania z rodzinami, Benny Gantz, były minister obrony i członek izraelskiego gabinetu wojennego, oświadczył, że byłby skłonny to zrobić. Tak więc po zakończeniu wiecu przed biurem Netanjahu rodziny wróciły do Tel Awiwu na spotkanie z Gantzem i Gadim Eisenkotem, byłym dowódcą Sił Obronnych Izraela.
Późnym sobotnim wieczorem Netanjahu ugiął się pod presją i zgodził się na odbycie w poniedziałek spotkania z rodzinami.
„Musimy zobaczyć, że robią wszystko, co w ich mocy, aby zwrócić zakładników do ojczyzny” – powiedział Yarden. „I nie ustąpimy. Ten marsz kończy się dzisiaj, ale nie ustąpimy, jeśli ich tu nie będzie. Jesteśmy tu, dopóki tu nie dotrą”.
„Certyfikowany fanatyk jedzenia. Ekstremalny guru internetu. Gracz. Zły pijak. Ninja zombie. Rozwiązuje problemy. Nieskrępowany miłośnik alkoholu.”
More Stories
Turystka z Nowej Zelandii została brutalnie zamordowana na oczach męża w Newport Beach
Zespół Bidena wpada w ciemną spiralę
Wyspy Salomona zostaną zmodernizowane lotnisko Sigi w celu poprawy połączeń lotniczych