Joanna Piotrowska pracuje z dziwną i paradoksalną siłą milczenia. Ciała bezdźwięczne dotykają się, twardnieją i poddają; Kobieta wskazuje najbardziej wrażliwe miejsce w obojczyku. Ludzie wchodzą w nietypowe interakcje. Jej obrazy rzeczy są równie dziwne: przedstawia gry służące do motywowania zwierząt w niewoli. Gdzie indziej róże przedstawione w strefie konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem, gdzie Piotrovska została oskarżona o szpiegostwo i badana w 2015 roku, dyndają skrupulatnie.
Uznany artysta, urodzony w Polsce w 1985 roku, a obecnie mieszkający w Londynie, bada opresyjne konstrukty społeczne i psychologiczne w skali szarości. Ostatnie kilka lat było dla Piotrowskiej niezwykle pracowite, z szeregiem ważnych koncertów w MoMA, Tate w Londynie i Kunsthalle Basel. Obecnie jej prace są wystawiane na Biennale w Wenecji, a także jest przedmiotem indywidualnych wystaw w Muzeum Kestner Gesellschaft w Hanowerze i organizacji non-profit ARCH w Atenach. We wrześniu pojawi się na Leon Biennale, a w marcu 2023 roku pracuje nad wystawą indywidualną w Hagiwara Projects w Tokio.
Praca Piotrowskiej toczy się pomiędzy czarno-białymi fotografiami a filmem, porównując do udokumentowanych performansów czy rzeźb. „To naprawdę ekscytujące znaleźć te obszary, w których fotografię można zobaczyć lub zaistnieć w nowej, nieco innej formie” – powiedziała Piotrowska dla Artnet News.
Oprócz zainteresowania Piotrowskiej językiem niewerbalnym (fotografie najpierw wzbudziły jej ciekawość ze względu na „pewny rodzaj bezruchu”), lubi też wypowiadać się w piśmie. Innym jej zainteresowaniem jest literatura. Początkowo niechętnie wypowiadała się podczas rozmowy wideo na temat tej historii, Piotrowska wskazała, że ma tendencję do udzielania pisemnych wywiadów, w których mogłaby spędzić dzień nad każdym pytaniem. „Pracuję bardzo powoli i staram się patrzeć na wszystko ze wszystkich możliwych punktów widzenia” – powiedziała. W końcu zrobiła jedno i drugie: pisanie odpowiedzi na pytania i przemawianie przez nasze wezwanie, aby odpowiedzieć innym.
To harmonijne podejście jest widoczne w całym procesie tworzenia sztuki. Instalacje fotograficzne i filmowe Piotrowskiej są zawsze „absolutnie przemyślane”, powiedziała jej długoletnia dilerka Phillida Reid, współzałożycielka Southard Reid w Londynie. Opisała Piotrowską jako artystkę high performance, która „jest oddzielna… ale która w pełni rozumie wszystkie emocje, które składają się na psychologię czy ludzkie elementy w niej”.
blisko i daleko
Pojęcie dystansu jest nierozerwalnie związane z twórczością Piotrowskiej, której niepohamowane obrazy przywodzą na myśl egzotyczne, manualne, poetyckie performanse. To nie przypadek: jej seria zdjęć młodych kobiet i dziewcząt w pozycjach samoobrony została zainspirowana poradnikiem, przedstawiającym mężczyzn w tych samych pozach.
„Kiedy patrzę przez obiektyw, czasami mam wrażenie, że patrzę na jakiś inny gatunek” – powiedziała Piotrowska. Artysta powiedział, że fotografia czarno-biała „pasuje do tego rodzaju zimnej obserwacji”.
Deprecjonując jednostkę z jej wyjątkowo uderzającym stylem dystansu i tym, co nazywa „obserwacyjną” estetyką, Piotrovska jasno dała do zrozumienia, że ma lepszy dostęp do tego, na czym jej zależy: „jak wszyscy uczestniczymy w opresyjnych reżimach, które tworzymy ”.
Ale tak jak w życiu, z jej podejściem na wyciągnięcie ręki pojawia się jej paradoksalne przeciwieństwo, poczucie intymności. „Myślę, że ci dwaj są bardzo blisko” – powiedziała. „Wszystko, nad czym pracuję, jest całkowicie osobiste i bliskie mojemu sercu”.
Również w jej twórczości rzeczy nie są tym, czym się pojawiły. W serii „Frowst”, tytuł nawiązujący do dusznej „blokady” lub „komfortu”, członkowie rodziny są widziani w domu, umieszczani w pobliżu fizycznie niewygodnych, a czasem niepokojących. Projekt wyrasta z jej doświadczeń dorastania w Polsce, kraju, który określiła jako społeczeństwo konserwatywne i sztywne. Bada sprzeczności tkwiące w „instytucji rodzinnej”, o której artysta mówił, że może być „bardzo bogatym i wspierającym, ale też często bardzo opresyjnym środowiskiem, w całkowicie ukryty sposób”.
Piotrowska również głośno mówiła o prawach kobiet i dostępie do aborcji, przekazując limitowane edycje zdjęć, aby zebrać pieniądze na sprawę w Polsce. Jej prace były w stanie poruszać gorące tematy polityczne z ukrytym podtekstem. Napisała: „Kiedy myślę o polityce, myślę o pojęciach niejednoznaczności, niuansów, ukrytych, stłumionych, pośrednich, stałych lub sztywnych, więc ma sens, że te pojęcia pojawiają się w sposobie przedstawiania tematów politycznych w mojej pracy”.
na swoją obecną wystawę.dolny kwiat” W ARCH, która zawiera zdjęcia róż zrobionych w spornym regionie Górnego Karabachu między Armenią a Azerbejdżanem, Piotrovska wspomina, jak szła za nią żandarmeria, gdy dokumentowała opustoszałe miasto zniszczone walkami i porośnięte kwiatami. Została poddana obszernym przesłuchaniom przez urzędników.
„W tym samym czasie zostałam zmuszona do kontynuowania zdjęć” – powiedziała. Nie chciałem pogarszać swojej sytuacji, więc postanowiłem się cenzurować i trzymać się z daleka od konfliktu lub jakiegokolwiek politycznego aspektu tego miejsca. Jedynym bezpiecznym tematem są kwiaty, więc zacząłem fotografować róże”.
Wizja
Piotrowska stale zdobywa uznanie od czasu ukończenia Royal College of Art w Londynie 2013. „Jest artystką” – powiedziała Natalie Geda, dyrektor Galerie Thomas Zander, która reprezentuje Piotrowską. „Myślę, że pojawił się główny problem [early] Z muzeów, bo wszyscy kuratorzy uwielbiają pracować”. Powiedziała, że kolekcjonerów – w tym millenialsów młodszych od pokolenia artystki – pociąga jej delikatność artystyczna.
Handlowcy Southard Reid i Galerie Thomas Zander stwierdzili, że zapotrzebowanie na prace Piotrowskiej jest duże i nie zawsze może zostać zaspokojone. (Artysta współpracuje również z polską galerią Dawid Radziweski i Galerią Madragoa w Portugalii.) Punkt zwrotny nastąpił w czasie wystawy MoMa w 2018 roku oraz podwójnego przeboju w 2019 roku w Tate, Britain i Kunsthalle Basel.
„Ich kolekcjonerzy są bardzo wyjątkowi” – powiedział Gheda. „Kiedy kupują jej firmę, to naprawdę od serca, a nie tylko inwestycja, a to dobrze”.
Galaretowate srebrne odbitki Piotrowskiej oferowane są w niewielkich i limitowanych seriach od jednego do siedmiu odbitek, a także jako odbitki artystyczne. I kiedy oni można uzyskać indywidualnie, hmm przeważnie Były sprzedawane w unikalnych zestawach pięciu podobnych prac do jej instalacji muzealnych. Ceny wahają się od 5000 EUR (5078 USD) do około 50 000 EUR (50 782 USD) dla grup biznesowych.
Jej prace są najbardziej widoczne w Europie, co Gaida przypisuje jej szerszemu rozpoznaniu, które ma miejsce bezpośrednio wokół pandemii, podczas gdy ograniczenia w podróżowaniu przeniosły ją na kontynent. Ale to się zmienia. „Od początku było ciągłe spotkanie [of Piotrowska’s work] Z Ameryki” – zauważył Reed, który na początku tego roku pokazał solowe stoisko z pracami Pietrowskiej we Frieze L.A.
Wyszukiwanie dźwięku za pomocą Sub Rosa
Ukierunkowując swoje traumatyczne doświadczenie na Górski Karabach Po raz pierwszy w tej formie Piotrowska powiedziała: „Sub Rosa to właściwie moja najbardziej osobista praca” i jej pierwsza współpraca. Wraz z projektantami z Formafantasmy stworzyła rzeźbiarskie ramy do pokoju przesłuchań ze stali, które zamykają i stabilizują różane portrety Piotrowskiej. Wydruki nie są pokryte szkłem, a czasami owijają się wokół metalowego błotnika/ram, które je duszą.
Piotrowska powiedziała, że ten cykl jest dla mnie „ważną pracą i naturalną kontynuacją moich zainteresowań rzeźbiarskim przedstawianiem fotografii” – coś, co w różnym stopniu już zrobiła. „Jak instalować obrazy zawsze było dużą częścią mojej pracy i zawsze najpierw pracuję z przestrzenią”, powiedziała, porównując reprezentację do performansu, gdzie tworzenie obrazu jest drugorzędne.
Ponadto „po siedmiu latach posiadania”, Piotrowski Sop Rosa powiedziała, że pozwoliło jej to „przejąć na własność” doświadczenie w Górskim Karabachu, gdzie „nie było nikogo, do kogo mogłabym się zwrócić o pomoc” i gdzie czuła się „słaba i pozbawiona głosu”. Na nierozpoznawanym terenie nie ma polskiej ani brytyjskiej ambasady ani organizacji międzynarodowej.
Dzięki tej nowej serii o Frieze, która trafi do Southard Reid Gallery w Londynie w październiku, „autocenzura i uciszanie siebie stały się czymś przeciwnym… przekształciło się w coś całkowicie szczerego”.
Kiedy w pewnym momencie napisała, żeby mi odpowiedzieć, Piotrowska określiła swoją praktykę artystyczną jako „napędzaną życiem”. Powiedziała, że szuka „momentu zapłonu”, który wynika z przeżytych doświadczeń, intuicyjnego momentu poprzedzającego racjonalne myślenie. „Czuć ciało lub spojrzeć mi w oczy, zobaczyć bawiące się dzieci, być przesłuchiwanym przez policję, patrzeć na przytulających się braci” – powiedziała. „W codziennych gestach, w prostych sytuacjach jest wiele ukrytego znaczenia”.
Podążać Wiadomości Artnet na Facebooku:
Chcesz wyprzedzić świat sztuki? Zapisz się do naszego biuletynu, aby otrzymywać najświeższe informacje, wywiady redakcyjne i najważniejsze rzeczy, które popychają rozmowę do przodu.
„Niezależny przedsiębiorca. Komunikator. Gracz. Odkrywca. Praktyk popkultury.”
More Stories
Polski Instytut Sztuki Filmowej powołuje nowego prezesa po dymisji Radosława Śmijewskiego
Joanna Lisowska – droga do sławy na polskiej scenie
Ogłoszono tytuły Dni Polskich na rok 2024