Przecław News

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej w Wiadomościach Przecławia.

Mój słodko-gorzki powrót do Azeroth w „World of Warcraft: Dragonflight”

Zawieszenie

World of Warcraft: Dragonflight

Opracowany przez: Rozrywka Blizzarda | Wysłane przez: Rozrywka Blizzarda

Na szczycie Ruby Levechrein leży ogromny płaskowyż. Służy jako okno do niektórych bujnych dolin, starożytnych ruin i błyszczących wodospadów Smoczych Wysp. Grając w rozszerzenie „World of Warcraft: Dragonflight”, przechodzisz od bitwy do bitwy z niewielką przestrzenią oddechową. Ale to właśnie na tym płaskowyżu krasnal Veritistrasz zaprasza do zatrzymania się na chwilę i podziwiania widoków. Jak wskazuje nazwa opcjonalnej misji, chce on, abyś „został na chwilę” i wziął to wszystko do siebie.

Grałem w World of Warcraft: Wrath of the Lich King po raz pierwszy w 2010 roku, rejestrując dokładnie 333 godziny podczas letnich wakacji. Moje kolejne wizyty w Azeroth na przestrzeni lat były sporadyczne, zanurzając się w rozszerzeniach Mists of Pandaria i Cataclysm na grubo ponad 1000 godzin. Minęło wiele lat, odkąd ostatni raz grałem w „World of Warcraft”, okres, w którym wiele się wydarzyło zarówno w grze, jak i poza nią. Słysząc historię trolla, w której ubolewa nad koniecznością opuszczenia domu po wojnie trwającej tysiące lat, nie mogłem powstrzymać się przed wypowiedzeniem pierwszego zdania jego opowieści: „Ta opinia — mówi — może wydawać się piękna dla dla ciebie. Przypomina mi to czas, który spędziliśmy w. Prawie nie zauważyłem tej sceny.

Najlepsze gry wideo 2022 roku

Jego słowa odbijają się echem w moich sprzecznych uczuciach, gdy ponownie oglądam „World of Warcraft”. obecna sytuacja od zamieci. Studio i jego spółka macierzysta, Activision Blizzard, stoją w obliczu wielu toczących się spraw sądowych o molestowanie seksualne, a także doniesień o niezdrowej kulturze pracy i kryzysie motywacyjnym. Choć cieszyłem się perspektywą powrotu do świata, któremu wcześniej poświęciłem tyle czasu, nie mogłem oddzielić tego doświadczenia od wszystko To było Przyniósł Dla mnie światło Z studio Gdzie. Po zapoznaniu się z okolicznościami, w których powstały niektóre z moich najmilszych wspomnień z „World of Warcraft”, trudno to zignorować; Piękno wciąż tam jest, ale wiele krajobrazów się zmieniło.

Od samego początku historia „Dragonflight” wydaje się chętna do zbadania trudności związanych z pogodzeniem się z tradycją przeszłości i sposobami jej budowania. Misje kampanii, które są podzielone na wiele rozdziałów, koncentrują się na Aspektach – starożytnych istotach, które dowodzą Smoczymi Stadami, liczącymi od wieków frakcjami smoków. Zadaniem gracza jest szukanie pomocy u tych historycznych istot na Smoczych Wyspach, gdzie uśpiony wróg został już dawno uwolniony. Chociaż jest mnóstwo stworów, które można kliknąć prawym przyciskiem myszy na bossach, aby się zebrać, główny nacisk kładziony jest na ponowne połączenie tych postaci i uzupełnienie brakujących ogniw w miarę upływu czasu.

READ  Zwiastun Silent Hill: Ascension zapowiada serię horrorów od Konami

Dractyrowie, rasa zmiennokształtnych humanoidalnych smoków, którą można było grać w nowym rozszerzeniu, są żywym dowodem tej pierwotnej koncepcji. Początkowo stworzeni jako żołnierze, mają zdolność władania magią pięciu głównych frakcji, a także zmiany między formami smoków i postaciami ludzkimi. Po starożytnej bitwie Dractyr przez długi czas znajdował się w stanie zastoju. Dzięki „Dragonflight” możemy zbadać odrodzenie rasy, gdy budzą się do nadchodzącego konfliktu. Jednocześnie widzimy, jak przejmują kontrolę nad swoją przyszłością i wytyczają nową ścieżkę zarówno w Przymierzu, jak iw Hordzie.

Granie jako Dracthyr jest równie epickie jak ich własna historia, a ich wspaniała natura jest wyraźnie wyniesiona na piedestał. Kreator postaci od pierwszych chwil oferuje dziesiątki opcji dekorowania postaci smoków i ludzi, zwanych w grze Visage. Większość klasycznych ras została subtelnie zmieniona wraz z rozszerzeniem „Warlords of Draenor” w 2013 roku, które odświeżyło kilka modeli ras o nowoczesny wygląd, a następnie wprowadziło nowy zestaw opcji estetycznych z „Shadowlands”. Jednak Dracthyr ma dziesiątki opcji, które można dostosować od podstaw: oznaczenia i style nadwozia, nity, 20 różnych rodzajów rogów – lista jest długa.

Dracthyr może latać na rozkaz, co jest umiejętnością unikalną dla ich rasy. Umiejętność jest nieco ograniczona i ma wyczerpujący trzyminutowy czas odnowienia po wylądowaniu. Mimo to uczucie rozwijania skrzydeł i odlatywania z pola bitwy jest zabawne. Po wybiciu się w powietrze możesz użyć dwóch umiejętności, aby wykonać kolejny skok, aby uzyskać dodatkową wysokość, a także wykonać szybki wypad do przodu, aby nabrać prędkości. Nie możesz latać w nieskończoność, ale jeśli skoczysz z wysokiego punktu, takiego jak płaskowyż Ruby Levishrine, nurkowanie stopniowo zwiększy twoją prędkość, aż będziesz mógł ponownie latać wyżej i utrzymać pęd.

Twórcy „Diablo IV” pracują długie godziny, przygotowując się do rychłej premiery

Poznanie tej mechaniki daje wgląd w Dragonriding, czyli ulepszenie latających wierzchowców. W całej kampanii Dragonflight zyskujesz dostęp do czterech smoków, które wykorzystują tę mechanikę. To trochę rozczarowujące, że nie jest to całkowite wyczerpanie wszystkich wierzchowców, ale przynajmniej wszystkie rasy mają do nich dostęp.

Podobnie jak Dractyr, wszystkie smoki można w pełni dostosować, nie tylko wizualnie. Istnieje skromne, ale wszechstronne drzewo talentów, które zwiększa twoje umiejętności w Dragonriding. Jest to więcej niż mile widziane, ponieważ latanie może początkowo być bardzo restrykcyjne. Nawet bez martwienia się o czas odnowienia, działania wymagają aktywności, którą reprezentują kule, które są całkowicie wyczerpane po użyciu i muszą powoli ładować się na ziemi lub podróżować z dużą prędkością. Kilka razy zabrakło mi wigoru, próbując dostać się na długą półkę, co spowodowało, że czekałem na pobliskiej konstrukcji, aż znów będę mógł latać, co może być frustrujące. Możesz kupić te talenty za Smocze Glify, unoszące się przedmioty, które zbierasz podczas latania po Smoczych Wyspach. Jednak każdy talent wymaga aktywacji wielu awatarów, co powoduje utknięcie na jakiś czas przy bardziej ograniczonej (i mniej niesamowitej) wersji Smoczej Jazdy.

READ  Konsorcjum deweloperów Gears 5 opracowuje zupełnie nowy adres IP

Przynajmniej ściganie Smoczych Glifów jest doskonałą wymówką do eksploracji czterech regionów na Smoczych Wyspach. Grając Evokerem, nową klasą z nowego rozszerzenia, mogłem eksplorować kontynent na poziomie 58 po krótkim zestawie misji wprowadzających – zaledwie 12 poziomów mniej niż nowy poziom 70. To zdecydowanie oszczędza dużo czasu, ale zawsze lubiłem odkrywać nowe obszary w „World of Warcraft” ze względu na to, jak bardzo się od siebie różnią. Siła Smoczych Wysp leży w tym aspekcie, ponieważ istnieją dziesiątki miast, dolin i wybrzeży, które można odwiedzić w kieszonkowy sposób.

Oprócz zwiedzania jest też co robić. Przez 20 godzin, które spędziłem grając w dodatek, przez cały czas miałem ogromne zaległości w misjach. Większość z nich ma zwykłą strukturę polowania na wrogów lub chwytania określonego przedmiotu. Ale inni każą mi łowić ryby, wrzucać składniki do gigantycznego kotła, aby ugotować zupę z dziesiątkami przypadkowych graczy, a następnie bronić szefa kuchni przed wrogami, odpowiadając na osobisty quiz. Nawet jeśli nagrody nie zawsze były tego warte, różnorodność zapewniała przyjemną zmianę tempa.

Przez cały czas kampania wykonuje dużo pracy, identyfikując stawki i ponownie wprowadzając aspekty do świata. Chociaż jest kilka kluczowych momentów, jak dotąd historia wydaje się pierwszym dużym rozdziałem zmagań, które nadejdą. Ta struktura nie jest nowa w „World of Warcraft”, ponieważ poprzednie rozszerzenia również ujawniały fabułę dzięki cotygodniowym aktualizacjom i resetom, zamiast wybierać podejście liniowe. Ale pod koniec kilku ostatnich misji nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że pomoc, której udzieliłem Aspektom, była tylko wstępem do ich zmagań. Obecni gracze mogą być przyzwyczajeni do braku dużych spotkań lub klifów, których mogliby się trzymać, ale jako ktoś, kto nie grał od lat, tęsknię za haczykiem, który zmotywowałby mnie do powrotu i obejrzenia rzeczywistych zmagań.

READ  Pokemon Go w końcu otrzymuje Dzień Społeczności Gible

Jest to porównywalne z wolniejszym tempem, w jakim pojawia się obecna ekspansja. Im więcej odkrywasz „Dragonflight”, tym bardziej zaczyna się urzeczywistniać początkowa koncepcja zatrzymania się w miejscu i cieszenia się widokami. Jest duży wybór dla doświadczonych graczy szukających nowych wyzwań w lochach i innych zajęć grupowych, ale doświadczenie wydaje się odpowiednie dla nowicjuszy, którzy chcą po prostu odkrywać nowe otoczenie i faktycznie radzić sobie ze wszystkimi małymi zadaniami, które ma do zaoferowania, niezależnie od nagród w powrót. .

W poszukiwaniu mitów i znaczeń w lo-fi świecie „Dwarf Fortress”

Jeśli chodzi o mnie, byłem w konflikcie z moim ogólnym doświadczeniem. Zajmowanie się „World of Warcraft” w celach zawodowych nie pozwalało mi zboczyć z głównej ścieżki tak bardzo, jak robiłbym to w przeszłości. Jednak teraz, kiedy moja praca dobiegła końca, nie czuję ekscytacji, jaką towarzyszyło mi tyle lat temu, kiedy żyłem w tym świecie i wracałem do niego ponownie jako częścią mojej rutyny.

Nostalgiczne było wspominanie chwil z przeszłości i ponowne odwiedzanie znanych miejsc, ale dla mnie początkowy rdzeń jest teraz na zawsze skażony po zapoznaniu się z kulturą Blizzarda. Znalezienie pracy dosłownie zwanej „zapewnieniem jakości”, w której dosłownie pomagasz testować niektóre narzędzia wydobywcze, zanim firma handlowa zrealizuje zamówienie klienta, nie pomogło w tym odczuciu. Nie wiadomo, czy programiści dodali to jako ukłon w stronę prawdziwych testerów kontroli jakości Blizzarda, którzy niedawno to zrobili Wygrała unijny przetarg Niepotwierdzone, ale wydawało się, że to kolejny strzał w rzeczywistość.

Nadal nie zdecydowałem, czy wrócę do „World of Warcraft” w najbliższym czasie, czy to po to, aby zobaczyć, jak „Dragonflight” się rozwija, czy wypróbować przyszłe rozszerzenia. Ale po tych wszystkich latach cieszę się, że wróciłem, by być świadkiem początku nowej podróży dla grupy, która spędziła dziesięciolecia w zastoju. Widok, jak Dracthyr odzyskuje kontrolę nad swoim przeznaczeniem, dał mi nadzieję, że następnym razem, gdy odwiedzę Azeroth, mogą to być ludzie stojący za tym światem. Uwolnić się z ich historycznych kajdan.

Diego Nicolas Arguello jest niezależnym reporterem z Argentyny. Jego prace były prezentowane w Polygon, NPR, The Verge i nie tylko. Możesz śledzić go na Twitterze @pracownik