Lekkość ledwo przyćmiła debiut australijskiego duetu skrzypiec i fortepianu Noaha Wildschuta i Elizabeth Prowse w poniedziałkowym Musica Viva w Perth Concert Hall.
Jasność i odważna ekspresja są zapewnione w większości europejskim projekcie ustawy, który obejmuje światową premierę intensywnie programowego spektaklu Forces of Nature australijskiego May Lyon.
Krystaliczne harmonie skrzypiec skierowały blask słońca na wodę, lśniącą czystością; Pojedyncze nuty nagle łączą się w płynne linie melodyczne, rezonując w środku pasma, zanim powrócą do wysokich tonów.
Vibrato urozmaicało paletę i przywoływało na myśl dwudźwiękowe pianino, niczym krople topniejącego śniegu, stopniowo rozszerzające się z przezroczystych pojedynczych nut w deszcz przełamujący suszę; Dziwny dźwięk pedału, który sugeruje głębiny, które nie zostały jeszcze zgłębione.
Ostry śpiew w środku rejestru wywołał glissando skrzypiec i kolejny głęboki ładunek fortepianu.
Surowe, niemal uroczyste brzmienie fortepianu wydobyło ze skrzypiec nową pilność, najpierw zatrzymując się, a potem otrząsając z podejrzeń w kanciastym przejściu, przechodząc w burzę ostrych ukłonów i maniakalnych uderzeń na klawiaturze.
Światło i lód zamieniły się w ruchy wulkaniczne w najciemniejszych oceanach, ale obaj artyści zachowali spokój i ton pośród zamieszania, osiągając ostateczne szaleństwo.
Młodzież i babcia wspólnie stworzyły przekonujący pokaz. Wildschut miał 22 lata i był absolwentem zespołu Fundacji Anne-Sophie Mutter, a Brauss miał 28 lat. Ich łączny wiek ledwo dorównywał indywidualnej średniej publiczności, a mimo to smak i wyrafinowanie były olśniewające.
Wieczór rozpoczął się I Sonatą skrzypcową I stopnia Schumanna. Rozległe romantyczne frazy na skrzypcach nad falującym fortepianem splatały delikatną nić melodii i harmonii, wznosząc się i opierając.
Ciche wołanie i odpowiedź przypływały i odpływały w stylu konwersacyjnym, z okresowymi podmuchymi i wirami, które nadawały intymny ton tej nocy, zanim gorący zakręt osiągnął ognisty punkt kulminacyjny.
Środkowa część Allegretto utrzymała nastrój, nadając mu liryczną atmosferę zarówno w kompozycji, jak i wykonaniu; Obaj artyści przywołują ducha tańca dramatycznymi ujęciami i spokojnymi momentami na końcu.
Szarpanie na klawiaturze i piórkowe echo skrzypiec doprowadziły do (żywego) finału Lebhafta, pełnego mistrzowskiego szaleństwa. To był błysk zarówno rzeczywisty, jak i wyimaginowany – od szybkich błysków smyczka Dominique’a Pikata Wildschuda po elektryczne tempo dźwięku – który trzymał doświadczoną publiczność aż do ostatnich ostrych akordów.
Temat i warianty Messiaena wprowadziły następnie francuską żywiołowość – „tyle kolorów, tyle światów w jednym kawałku”, jak powiedział Wildschut.
Wspaniały i subtelny na początku, z niewielką ilością prostych smyczków i poszukującą melodią, temat wkrótce przechodzi w introspekcję, czerpiąc z każdego odcienia instrumentu Wildschut Guadagnini 1750.
Na kwiecistym fortepianie, choć słabym, grały skrzypce o łagodnym temperamencie, a harmonia stała się teraz ostrzejsza i trudniejsza; Prowse badał różnice, podczas gdy Wildshot kontynuował swoje poszukiwania.
Gwałtownie dudniący fortepian wywołał bardziej emocjonalny motyw skrzypiec. Prowse rozpada się na oktawy, a następnie spływa intensywnie po klawiaturze pod melodramatycznym ugięciem, fortepian zamienia się w struny dzwonka, podczas gdy skrzypce dudnią w wysokiej harmonii.
Tutaj lekkość dotyku zajaśniała w zanikającym rytmie, który pozostawił wieczną ciszę w sali.
Następnie nastąpiła Sonata g-moll Debussy’ego z delikatnie teksturowanymi smyczkami i subtelnym akcentem skrzypiec, wywołującym wielkie wahania nastroju i cichą fleksję, wprowadzającą w narracyjną atmosferę. Wymowny i pełen pasji lament skrzypiec nad nastrojowym fortepianem doprowadził do przełomowej kadencji i finału o latynoskim zabarwieniu.
Srebrne struny skrzypiec otworzyły się nad znikającym fortepianem, pogrążając się w mroku, na przemian udręczone i ospałe, ale zawsze harmonijne. Bogate brzmienie środka skrzypiec rezonowało ze zmianami, po czym gwizdnęło w stratosferze i zakończyło się zachwytem.
Rozpoczął się porywający finał, rozkwitający w wiosennej energii; Strumienie dźwięku eksplodują strumieniem, po czym delikatnie płyną w kaskady melodii i harmonii, gdy dynamicznie rozwijający się duet osiąga punkt kulminacyjny, a następnie przyspiesza do chwalebnego zakończenia.
Po majowej premierze w Lyonie, III Sonata a-moll Rumuna George’a Enescu oferowała nutę cygańskich skrzypiec zrównoważoną z bardziej radykalnym romantyzmem fortepianu; Miękki dywan dominujących tonów czerpie pełne echo Guadagniniego, z synkopowanymi synkopami nad zanikaniem basu.
Powtarzająca się nuta przypominająca sygnał Morse’a dała początek apatycznej linii wysokich harmonicznych w drugiej sekcji Andante, przyspieszając szelest strun i uderzenia klawiatury.
Jako ćwiczenie prostoty nawiązuje do poprzednich prac, dodając atmosferę nieznanego.
Zaklęcie wydawało się zakończone, dopóki gracze nie wpadli w szybki rytm, przyspieszając biegi i zirytowane miny wypełniające krajobraz dźwiękowy, zanim uspokoili się w hipnotyzujących meandrach.
Efekty Gossamer glissando i anielski pył wydobywający się z fortepianu zamknęły sekcję drobnymi szeptami.
Orientalna atmosfera w tonacji molowej nawiązała do finału Allegro con brio, z postrzępionymi figurami strun i klawiszy, by wyrwać się z nagłej furii. Przerywniki skrzypcowe przypominające kadencję, przerywane pulsującym pulsem fortepianu, ochłodziły nastrój, zanim następna eksplozja dynamiki i rytmu zapewniła wstęp, a każdy artysta namawiał drugiego do stanowczego zakończenia.
Na bis zaprezentowano utwór Tin Pan Alley Paula Schoenfielda, który ukoił dom wiejski jazzowym hymnem pełnym ciepła i fantazji.
Wildschut i Brauss są w trasie koncertowej z Musica Viva Australia do 28 listopada.
„Niezależny przedsiębiorca. Komunikator. Gracz. Odkrywca. Praktyk popkultury.”
More Stories
Polski Instytut Sztuki Filmowej powołuje nowego prezesa po dymisji Radosława Śmijewskiego
Joanna Lisowska – droga do sławy na polskiej scenie
Ogłoszono tytuły Dni Polskich na rok 2024