Przecław News

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej w Wiadomościach Przecławia.

Recenzja muzyki: RSNO & Andrey Boreyko, Royal Glasgow Concert Hall

Recenzja muzyki: RSNO & Andrey Boreyko, Royal Glasgow Concert Hall

Andre Borico na próbach

RSNO & Andrey Boreyko Glasgow Royal Concert Hall ****

Jest cienka granica między wykonaniem symbolicznego gestu a stworzeniem naprawdę silnego przesłania politycznego, zwłaszcza gdy ten przekaz odnosi się do sytuacji na Ukrainie. RSNO zrobiło to dobrze w ten weekend, głównie dlatego, że obecny program był już historycznie gorącym ziemniakiem.

Udział W naszym codziennym biuletynie

Nie tylko Szostakowicz był ekskluzywny – muzyka z opery Lady Makbet z Mtsenska obwiniła kompozytora przez Stalina i V Symfonia napisana z przymrużeniem oka – ale wraz z odwołaniem Jamesa Conlona jego miejsce zostało wreszcie zajęte – minuta po minucie Rosyjsko-polski dyrygent Andrei Boriko, który niedawno odwołał wszystkie rosyjskie występy w proteście przeciwko wojnie.

Jeśli to samo w sobie przekłada się na spektakle wielkiej wagi, to prawdziwym zamachem stanu było włączenie do inauguracyjnej Modlitwy za Ukrainę Mykyły Łysenki, dumnego, sentymentalnego hymnu patriotycznego związanego z kolejnymi zmaganiami tego kraju z Rosją od 1885 roku, które zderzały się z mceńską grupą i skandowały. horror podboju 24 lutego, który zmienił życie.

Dwie części orkiestrowe Szostakowicza w aranżacji Conlona wystarczyły, by oddać burzliwe emocje w tej ponurej operze, czy to mrok i desperację Pasakalii (wzmocnioną nakłanianiem Borico do wyrwania się z klarnetu basowego), czy zatrutą ironię. W kreskówce Pijak.

Ta ostatnia była idealnym punktem wyjścia dla ostrej lektury II Koncertu fortepianowego Szostakowicza przez solista Szymona Trbyskiego, bezczelnego popisu obojętności, chwytliwej prostoty, która rozpalała ruchy zewnętrzne, której rozkoszną stroną przeciwną był łagodny post-Rachmaninowski liryzm. Cudowne zwolnione tempo.

Wraz z V Symfonią powrócił na pole gry politycznej i wykonawca, który choć dziwnie niedoskonały, wydawał się niewątpliwie przekonany o bezczelności jej ukrytych intencji, euforii okropnie pustego zachwytu.