Na Ukrainie jest miejsce dla nieszczęsnych żołnierzy Rosji.
To w połowie dziwny świat między żywymi a umarłymi na wojnie.
Zlokalizowane w północno-zachodnim obwodzie lwowskim ABC zostało poddane rzadkiemu – i uważnie obserwowanemu – zajrzeniu do centralnego obozu jenieckiego na Ukrainie.
Wejście do jego grubych betonowych ścian usianych drutem kolczastym oznacza cofnięcie się w czasie do scen z czasów II wojny światowej, w których pojmani bojownicy stali się bezsilni po kapitulacji.
Być może zrezygnowali z walki, kiedy mieli beznadziejną przewagę liczebną, ale wyryte na twarzach synów Rosji – wszyscy więźniowie to mężczyźni – jest obrazą wiecznej klęski.
Niezależnie od tego, czy wojownicy byli chętni, czy nie, niewielu z nich kiedykolwiek chwyciłoby za broń w tej wojnie.
Średnio co tydzień przybywa około 50 lub więcej więźniów, w zależności od zaciekłości bitwy na linii frontu i kaprysów losów każdego kraju.
Podobna liczba mogła wyjeżdżać każdego tygodnia dzięki rozszerzonemu programowi wymiany więźniów z Rosjanami, którzy odsyłają Ukraińców przetrzymywanych w swoich obozach za granicą.
Jednak trudna rzeczywistość dla większości ludzi jest taka, że wydaje się, że istnieje niewypowiedziana kolejność wyboru, z niewielką jasnością co do tego, do kogo ich rosyjscy rodacy wybraliby powrót do domu i dlaczego.
Nie każdy chce rozmawiać z odwiedzającymi mediami i zgodnie z Konwencją Genewską nie można ich do tego zmuszać, jednak wielu chętnie zgadza się na opowiedzenie swoich historii.
Opowiadają historie o oszustwie i dezinformacji, a często w ostatnich dniach na polu bitwy, o dezercji starszych oficerów w ich jednostkach.
Jak to bywa w rozpaczliwych sytuacjach, każde konto może być udekorowane i wszystkie mogą być samoobsługowe.
Wspominamy o tym tutaj w dobrej wierze, po przetestowaniu go przez przesłuchanie, na tyle, na ile możemy go zastosować podczas półdniowej wizyty w więzieniu.
„Cały czas śnimy o wojnie w nocy”
W łososiowo-różowym pokoju w więziennej ambulatorium 21-letni Nikita z Syberii ma czas na zastanowienie się nad swoim życiem po ewentualnym powrocie do ojczyzny, przekonany, że wojna zmieniła ją na zawsze.
Był częścią sił inwazyjnych w obwodzie charkowskim na Ukrainie, kiedy wskoczył do rowu i wpadł na minę zastawioną przez jego kolegów żołnierzy.
Obie nogi eksplodowały w natychmiastowej eksplozji, która nastąpiła.
Teraz w trakcie rekonwalescencji, zerkając na to, co zostało z jego odciętych nóg, Nikita zastanawia się nad swoim położeniem.
„Cały czas śnimy o wojnie w nocy” – mówi o swoich miesiącach spędzonych w więzieniu.
„Mieliśmy wystarczająco dużo czasu, aby o tym porozmawiać”.
Męka rozszerzyła się poza jego fizyczną niepełnosprawność.
Gwardia Narodowa opowiedziała, że początkowo nie pamiętał numeru telefonu swojej matki, ale przypomniał mu się, gdy władze ukraińskie pozwoliły mu przeszukiwać Internet.
Zachęciłem go, by nie był niespokojny, a mimo to używa rosyjskiej wersji zwrotu „stać na nogi”, mówiąc Nikicie o swoich aspiracjach do normalnego życia po wojnie.
„Mam nadzieję, że dostanę protezy i nauczę się znowu chodzić” – mówi.
„Chcę dalej uprawiać sport.
„Znajdę kilka zajęć, aby się rozwijać, aby móc żyć jako pełnoprawna osoba”.
Wysłano ich jak głupców na rzeź
Towarzysz Nikity na oddziale szpitalnym, Witalij, radził sobie trochę lepiej.
Miesiąc po rozpoczęciu wojny granatem zmiażdżył mu nogę 21-latek z kontrolowanego przez Rosjan Doniecka po tym, jak siły ukraińskie otoczyły tłumnie budynek zajmowany przez jego oddział.
Wojownik o dojrzałej twarzy nie skupia się tak bardzo na złamanej i wzmocnionej prawej nodze, jak na nieszczerym zachowaniu komisji wojskowej, która pchnęła tego niczego niepodejrzewającego żołnierza do wojny.
Jako student w pełnym wymiarze godzin Witalij powinien był zostać zwolniony z przejęcia przez Władimira Putina 300 000 poborowych do wojska.
Zamiast tego, dzień przed ogłoszeniem inwazji przez Putina, Witalij otrzymał dokumenty, w których proszono go o zgłoszenie się do komisji, gdzie poinstruowano go, by spakował swoje bagaże na szkolenie.
Na początku nie był zbyt zdenerwowany, ponieważ przyjaciele rok temu przeszli podstawowe szkolenie i wrócili z niego.
„Ale zostaliśmy oszukani i wysłani do obwodu charkowskiego” – powiedział Witalij.
„Wszyscy się zmobilizowaliśmy [soldiers] Ta sama historia”.
Wręczono mu karabin Kałasznikowa i wystrzelono do walki.
„Nie trenowaliśmy, po prostu przysłaliśmy. Nikt nie trenował. [We were] Zostali wysłani jak głupcy na rzeź ”- powiedział Witalij.
Ścieżki wejścia do wojny, a także ich ostateczne poddanie się, są bardzo różne.
Wśród zatrzymanych byli oficerowie, rezerwiści i szeregowcy i chociaż nie spotkaliśmy żadnego z szeregowców, jest prawie pewne, że członkowie Wagner Fighting Force, którzy wzięli udział w procesie za pieniądze lub jako kartę uwolnienia z więzienia dla tych którzy już byli. Poświęć czas na zbrodnie popełnione w Rosji.
Na lunchu w jadalni, gdzie mężczyźni zbierają się trzy razy dziennie, spotykamy Daniela – kolejnego młodego żołnierza z Syberii.
Motywowany silnym rodzinnym przywiązaniem do służby zbrojnej, 21-letni młodzieniec z ogoloną głową był w trzecim i ostatnim roku swojego początkowego okresu zaciągu, kiedy został wysłany na front w Czernihowie pierwszego dnia wojny.
Siedem miesięcy po aresztowaniu Daniel wykorzystuje dozwolone 15 minut rozmów telefonicznych każdego tygodnia opłacanych przez jego ukraińskich oprawców, aby utrzymywać kontakt z rodziną.
– Mają na mnie nadzieję i czekają na mnie – mówi tęsknie Daniel, chociaż wydaje się, że jego krewni nie mają zbyt wielu perspektyw na powrót przed końcem wojny, sądząc po informacjach przekazanych im przez lokalnych rosyjskich urzędników.
Mówią [the Ukrainians] Nie wypuści mnie stąd. Powiedzieli Ministerstwu Obrony, że Ukraina nie pozwala mi odejść”.
Więźniowie o wysokiej i niskiej wartości
Ukraińskie władze pod szyldem Ministerstwa Sprawiedliwości otworzyły ten centralny obóz na ograniczoną kontrolę zachodnich mediów w tym, co uważają za akt przejrzystości.
Ze względów „bezpieczeństwa” obowiązują pewne ograniczenia, w tym informacje o dokładnej liczbie przetrzymywanych tu więźniów, publikacja dokładnej lokalizacji obiektu oraz szczegóły dotyczące postępowania, kary i przestrzegania.
„Musimy pokazać porozumienia dwóch centralnych obozów jenieckich z Konwencją Genewską” – mówi nam rzecznik prasowy Petro Jasenko.
Trzygodzinna wycieczka Petra otworzyła gabinety medyczne, laboratorium dentystyczne, dormitoria, łazienki, warsztaty, jadalnię, spiżarnie, salę telewizyjną i place ćwiczeń do inspekcji.
Według Ukraińców regularny dostęp mają również władze zewnętrzne.
Oprócz nadzorowania administracji obozów jenieckich, Pietrow współpracuje z Komitetem Koordynacyjnym odpowiedzialnym za kontakty z Rosjanami w sprawie wymiany jeńców.
Ostatnio częstotliwość transakcji wymiany wzrosła wraz z liczbą przeniesionych grup więźniów.
Wymiana na powrót Ukraińców z udziałem 10-50 Rosjan jest obecnie powszechna.
Biedniejsi rekruci zwerbowani w kampanii Putina mającej na celu zmobilizowanie 300-tysięcznych sił są zazwyczaj dyskontowani przez rosyjskich negocjatorów jako niska wartość w „kursie wymiany” jeńców.
„Przede wszystkim chętnie wymieniają ludzi, którzy mają pieniądze lub krewnych, potem oficerowie i piloci są [next] najwyższy priorytet”, mówi Petro.
Aby to przezwyciężyć, Ukraińcy pracują nad specjalnym programem skierowanym do zmobilizowanych sił w dłuższej perspektywie.
„Na przykład mogą uzyskać schronienie na Ukrainie, mogą uzyskać schronienie w niektórych krajach europejskich lub mogą wrócić do Rosji, jeśli chcą” – mówi Petro.
W zależności od długości wojny i nieznanej liczby generowanych przez nią jeńców, długoterminowym celem Ukrainy jest próba odzyskania wszystkich jej mężczyzn i kobiet z rosyjskiej niewoli.
Idea sprowadzenia do domu pełni władzy to szlachetna, choć nieosiągalna, ambicja zanurzona w realiach tej zaciekłej i krwawej walki.
Nawet w stosunkowo lepszych warunkach po stronie ukraińskiej, doświadczenie i zachowanie nieszczęsnych Rosjan przebywających w tym obozie w obwodzie lwowskim jest dowodem niezmiennego faktu wojen na przestrzeni wieków.
Wszyscy uwięzieni żołnierze mogą wrócić do domu pod koniec wojny, ale nigdy nie są tacy sami na ciele i umyśle, jak przed wyjazdem.
„Certyfikowany fanatyk jedzenia. Ekstremalny guru internetu. Gracz. Zły pijak. Ninja zombie. Rozwiązuje problemy. Nieskrępowany miłośnik alkoholu.”
More Stories
Turystka z Nowej Zelandii została brutalnie zamordowana na oczach męża w Newport Beach
Zespół Bidena wpada w ciemną spiralę
Wyspy Salomona zostaną zmodernizowane lotnisko Sigi w celu poprawy połączeń lotniczych