Musk, który głośno mówił o swoim pragnieniu pozbycia się problemu Twittera z „botami spamującymi”, które naśladują prawdziwych ludzi, wydaje się zastanawiać, czy firma nie zgłasza tego zbyt nisko.
W tweecie miliarder Tesla połączył się z historią Reutera z 2 maja, powołując się na plik finansowy Twittera, który oszacował, że fałszywe lub spamowe konta stanowiły mniej niż 5 procent „aktywnych użytkowników zarabiających codziennie” firmy w pierwszym kwartale.
„Umowa na Twitterze jest tymczasowo wstrzymana, a szczegóły dotyczące konta potwierdzają, że spam/fałszywe konta stanowią już mniej niż 5% użytkowników” – powiedział Musk, odnotowując swoje podejrzenie, że liczba kont nieoryginalnych jest zbyt niska.
Nie było jasne, czy problem może zepsuć transakcję.
Twitter nie odpowiedział od razu na prośby o komentarz na początku piątku.
Akcje zarówno Twittera, jak i Tesli gwałtownie wzrosły w przeciwnych kierunkach, przy czym akcje Twittera spadły o 18 procent, a Tesla, którą Musk zasugerował, aby pomóc sfinansować transakcję na Twitterze, podskoczyła o 5 procent.
Inwestorzy musieli zastanowić się nad problemami prawnymi Muska, a także nad możliwością, że przejęcie Twittera może odwrócić uwagę od działalności najcenniejszego producenta samochodów na świecie. Proponowana umowa nadal wywierała presję na akcje Tesli, które w tym tygodniu spadły już o 16 procent.
Gwałtowny wzrost cen akcji Tesli przed dzwonem otwarcia w piątek uwypuklił rosnące wątpliwości co do przejęcia Twittera.
Musk sprzedał już ponad 8 miliardów dolarów (11,6 miliardów dolarów) swoich akcji Tesli, aby sfinansować zakup.
Początkowo Musk zobowiązał się pożyczyć 12,5 miliarda dolarów (18,15 miliarda dolarów) akcji Tesli jako zabezpieczenie zakupu Twittera. Pożyczy również 13 miliardów dolarów (18,9 miliardów dolarów) od banków i umieści 21 miliardów dolarów (30,5 miliardów dolarów) w akcjach Tesli.
W zeszłym tygodniu Musk zwiększył udział w swojej ofercie na Twitterze, angażując ponad 7 miliardów dolarów (10,2 miliarda dolarów) od różnych inwestorów, w tym hitów z Doliny Krzemowej, takich jak współzałożyciel Oracle, Larry Ellison.
Według zgłoszenia, środki od nowych inwestorów zmniejszają pożyczoną kwotę z wartości akcji Tesli do 6,25 miliarda dolarów (9 miliardów dolarów). Udział Tesli może wzrosnąć z 21 miliardów dolarów do 27,25 miliardów (39,6 miliardów dolarów).
Analityk Wedbush, Dan Ives, który śledzi zarówno Teslę, jak i Twittera, powiedział, że „dziwny” tweet Muska doprowadziłby Wall Street do przekonania, że transakcja prawdopodobnie się rozpadnie, albo Musk spróbuje wynegocjować niższą cenę za umowę, albo po prostu pójdzie z dala od prowadzenia interesów z grzywną w wysokości 1 miliarda dolarów (1,4 miliarda dolarów).
„Wielu postrzega to jako łapacza wykorzystującego te konta depozytowe/spam na Twitterze jako sposób na wyjście z tego handlu na szalenie zmieniającym się rynku” – napisał Ives.
Dodał, że użycie Twittera przez Muska zamiast depozytu finansowego na reklamę jest kłopotliwe i „wysyła całą umowę do cyrkowego show z wieloma pytaniami i bez ostatecznych odpowiedzi na temat przyszłego przebiegu tej umowy”.
Tweet Muska pojawia się dzień po tym, jak firma zajmująca się mediami społecznościowymi zwolniła dwóch swoich czołowych menedżerów. Twitter powiedział, że firma tymczasowo wstrzymuje większość rekrutacji, z wyjątkiem kluczowych ról, i „wycofuje się z kosztów innych niż robocizna, aby zapewnić naszą odpowiedzialność i wydajność”.
W notatce wysłanej do pracowników i potwierdzonej przez Twittera, dyrektor generalny Parag Agrawal powiedział, że firma musi jeszcze generować wzrost i przychody po tym, jak firma zaczęła „energicznie inwestować”, aby poszerzyć bazę użytkowników i przychody.
„Całkowity miłośnik kawy. Miłośnik podróży. Muzyczny ninja. Bekonowy kujon. Beeraholik.”
More Stories
Narodowy Bank Zjednoczonych Emiratów Arabskich stwierdził, że poniedziałkowa przerwa w świadczeniu usług, która dotknęła klientów, nie była cyberatakiem
Stopy procentowe w Polsce są stabilne; Nowe prognozy gospodarcze są zgodne z oczekiwaniami Artykuły
Ekspert ds. kredytów hipotecznych Mark Burris odpowiada na pytanie nurtujące każdego właściciela domu