W czwartek (9 marca) polski parlament wycofał się z propozycji wzmocnienia energetyki wiatrowej na lądzie, przewidując, że turbiny wiatrowe powinny znajdować się co najmniej 700 metrów od budynków mieszkalnych.
Polska ma jedne z najsurowszych przepisów dotyczących budowy farm wiatrowych w UE, a złagodzenie przepisów dotyczących podziału na strefy dla inwestycji w farmy wiatrowe było kamieniem milowym, który kraj musi pokonać, aby odblokować miliardy euro z unijnych funduszy na odbudowę.
Istniejące polskie przepisy praktycznie zabraniają gruntów pod inwestycje pod nowe turbiny od 2016 r., kiedy rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość nakazała, aby turbiny znajdowały się co najmniej 10 razy wyżej od budynków mieszkalnych.
Po latach konsultacji z inwestorami z branży wiatrowej na lądzie, w zeszłym roku rząd zaproponował zmniejszenie tej minimalnej odległości do 500 metrów w celu pobudzenia inwestycji i skierował ją do parlamentu w celu odblokowania funduszy unijnych.
Jednak w zeszłym miesiącu rządząca większość w Izbie Reprezentantów skorygowała go z powrotem do 700 metrów, nie przedstawiając oceny wpływu tej zmiany.
W czwartek większość posłów zagłosowała za odrzuceniem poprawki Senatu przywracającej pierwotnie proponowany przez rząd 500-metrowy dystans, aby zlikwidować zasadę 700-metrowego dystansu. Głosowanie było bliskie, z 231 głosami przeciwko zasadzie 500 metrów i 209 prawodawców głosujących za.
Firmy takie jak Google, Mercedes, IKEA, Amazon, Siemens i Bosch powiedziały w zeszłym tygodniu, że zmiana hamuje potencjał energetyki wiatrowej w Polsce i potencjalnie stawia polską gospodarkę w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej.
Według Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, do którego należy około 150 inwestorów, nowelizacja ograniczyłaby potencjalne inwestycje w energetykę wiatrową na lądzie o 60-70 proc., skutecznie je zniechęcając.
„Trudno znaleźć uzasadnienie dla tego, że 700 metrów ma być lepszą regułą niż 500, będzie to miało znaczący wpływ na nasze portfolio projektów” – powiedziała Alicia Želinska Zawadzka, dyrektor generalny polskiego oddziału EDF Renewable Energy. Reutera: „
[Edited by Frédéric Simon]
„Całkowity miłośnik kawy. Miłośnik podróży. Muzyczny ninja. Bekonowy kujon. Beeraholik.”
More Stories
Narodowy Bank Zjednoczonych Emiratów Arabskich stwierdził, że poniedziałkowa przerwa w świadczeniu usług, która dotknęła klientów, nie była cyberatakiem
Stopy procentowe w Polsce są stabilne; Nowe prognozy gospodarcze są zgodne z oczekiwaniami Artykuły
Ekspert ds. kredytów hipotecznych Mark Burris odpowiada na pytanie nurtujące każdego właściciela domu