Polski premier wyruszył w poniedziałek na wycieczkę po kraju, aby promować program gospodarczy swojego rządu „Polish Deal”, który, jak twierdzi, uczyni podatki bardziej sprawiedliwymi, ale opozycja została opisana jako dzieląca.
Rządząca Narodowa Partia Prawa i Sprawiedliwości (PiS) twierdzi, że program, którego premiera odbyła się w sobotę, pomoże gospodarce wyjść z pandemii COVID-19 i stworzyć większą klasę średnią, obniżając podatki dla osób o niskich dochodach.
Ekonomiści powszechnie spodziewają się, że „Polish Deal” przyspieszy wzrost, ale przyczyni się również do wzrostu inflacji.
Podczas wizyty w fabryce kwiatów w Styzicy, około 100 kilometrów (60 mil) na południowy wschód od Warszawy, premier Matthews Murawiecki powiedział, że rząd „przebudowuje system podatkowy, aby był sprawiedliwy”.
Od dojścia do władzy w 2015 r. Prawo i Sprawiedliwość mobilizuje ubogich wyborców poza głównymi miastami, oferując hojne świadczenia socjalne i podnosząc płace minimalne, jednocześnie zobowiązując się do ochrony tradycyjnych wartości katolickich.
Analitycy twierdzą, że to właśnie ci wyborcy o niskich dochodach odniosą największe korzyści z nowych propozycji.
Boris Budka, lider Liberal Civic Forum, największej partii opozycyjnej, powiedział, że plan podzieli Polaków.
„(Reformy podatkowe) przyniosą realne korzyści tylko tym, którzy zarabiają łącznie do 6000 zł, a dotkną przedsiębiorców i klasę średnią” – powiedział dziennikowi Rzeczpospolita w wywiadzie opublikowanym w poniedziałek.
Według danych Urzędu Statystycznego przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w Polsce wyniosło w marcu 5 929 zł (1 307 euro) miesięcznie.
W ramach „polskiej umowy” limit zwolnienia z podatku zostanie podniesiony do 30 000 zł rocznie, czyli 10 razy więcej niż w 2016 r. Próg wejścia na wyższy próg podatkowy wzrośnie do 120 000 zł rocznie z obecnych 85 500 zł.
Jednak składki na ubezpieczenie zdrowotne nie będą podlegały odliczeniu od podatku, co będzie miało największy wpływ na osoby o wysokich dochodach i osoby samozatrudnione.
Raval Pinicki, główny ekonomista ING w Polsce, powiedział, że plan zwiększy PKB i presję inflacyjną, ale inwestycje prywatne prawdopodobnie pozostaną słabe.
Powiedział: „W rzeczywistości bodziec jest kontynuacją polityki z poprzednich lat, ponieważ plany i transfery fiskalne wspierają stronę konsumpcyjną, podczas gdy wyższe deficyty były pokrywane przez wyższe efektywne stawki podatkowe niż w przypadku innych podatników, takich jak przedsiębiorstwa lub osoby o wysokich dochodach”.
Według PiS 18 mln z 26 mln polskich podatników skorzysta na ostatnich zmianach w systemie podatkowym, które będą kosztować budżet od 5 do 7 mld zł. (1 $ = 3,7371 złotego)
(1 euro = 4,5378 zł)
Nasze kryteria: Zasady zaufania Thomson Reuters.
„Całkowity miłośnik kawy. Miłośnik podróży. Muzyczny ninja. Bekonowy kujon. Beeraholik.”
More Stories
Narodowy Bank Zjednoczonych Emiratów Arabskich stwierdził, że poniedziałkowa przerwa w świadczeniu usług, która dotknęła klientów, nie była cyberatakiem
Stopy procentowe w Polsce są stabilne; Nowe prognozy gospodarcze są zgodne z oczekiwaniami Artykuły
Ekspert ds. kredytów hipotecznych Mark Burris odpowiada na pytanie nurtujące każdego właściciela domu